Aga, Ty się tylko ciesz. Ogrodowa przyszłość przed Tobą, w tych hektarach. Nawet nie wiesz jakie to okropne uczucie, jak ogródek jest w zasadzie skończony i już nic nie należy w nim robić
Agnieszko nie martw się , mało,kto ma tyle do zagospodarowania co Ty, wiec innym łatwiej i szybciej to idzie, ale jak skończysz to będzie na co popatrzec.
Zazdroszczę Wam tych żurawek...baaa...nawet rozmów o nich
Bogda, rozbawiłaś mnie, ale często mi wesoło jak Cię poczytam. No chyba, że o dołach piszesz. Ale ale, przecież zamówiłaś sobie żurawki i trawki. Też niedługo będziesz porównywać. Ja mam swoje od późnej wiosny lub początków lata.
Agnieszko nie martw się , mało,kto ma tyle do zagospodarowania co Ty, wiec innym łatwiej i szybciej to idzie, ale jak skończysz to będzie na co popatrzec.
W sumie to się nie martwię, tylko czasem mam załamkę jak patrzę na te dopieszczone ogródki. U mnie to niemożliwe. A ja na dodatek chcę wszystko sama! Ostatno M namawiał mnie na wprowadzenie teściowej do plewienia. Ta kobieta plewi jak dobra maszyna A ja oczywiście się postawiłam, bo to jakby mi kto nadzieję odebrał. Ja muszę mieć widok na jakąś robotę, a jakby już wszystko było wyplewione to jak ja na ten ogród będę patrzeć???
Agnieszko nie martw się , mało,kto ma tyle do zagospodarowania co Ty, wiec innym łatwiej i szybciej to idzie, ale jak skończysz to będzie na co popatrzec.
W sumie to się nie martwię, tylko czasem mam załamkę jak patrzę na te dopieszczone ogródki. U mnie to niemożliwe. A ja na dodatek chcę wszystko sama! Ostatno M namawiał mnie na wprowadzenie teściowej do plewienia. Ta kobieta plewi jak dobra maszyna A ja oczywiście się postawiłam, bo to jakby mi kto nadzieję odebrał. Ja muszę mieć widok na jakąś robotę, a jakby już wszystko było wyplewione to jak ja na ten ogród będę patrzeć???
A mnie by się taka teściowa bardzo przydała bo pielenia u mnie nigdy nie brakuje.
My się tu wszyscy nawzajem tak adorujemy, nie inaczej
Poczytałam w wątku u Any o Twojej złości na powolność, niemoc, ciemności, niewydajność. Mi to się dopiero wydaje, że ja to tak powolna jestem, ze nie ma takich jak ja. Gdzie nie zerkniesz tam piękne rabaty, a ja ciągle w tym samym miejscu Dalej setki cebul do posadzenia, dalej ileś tam roślin w doniczkach, dalej nie wyplewione, ziemniaki w polu...
Aga, Ty się tylko ciesz. Ogrodowa przyszłość przed Tobą, w tych hektarach. Nawet nie wiesz jakie to okropne uczucie, jak ogródek jest w zasadzie skończony i już nic nie należy w nim robić
No horror, ale mi chyba nie grozi.
Tak ogólnie to ja z tych pozytywnych i mniej narzekających, ale czasem trzeba sobie pojęczeć, hi hi.
Noooo nie grozi
u Ciebie to się nigdy nie skończy jak zrobisz ostatnia rabatę to już będziesz mogła poprawiać pierwszą