Syla, to ty mi mocno widzę kibicujesz

pytam, bo moja mama ma ich sporo. Mogę spytać czy chce się pozbyć nadmiaru.

Pytaj zatem.

A ja podziwiam zapał, upór, konsekwencję. I podziwiam ogród jako całość z warzywami, kwiatkami i dizajnerskimi rabatami w trakcie tworzenia. I robótki kuchenne.

Co do angielek (ale mam skojarzenia o kobietach angielkach - są takie jak róże): po pierwszym roku mogę powiedzieć, że jeszcze są mało proporcjonalne i zabudowane, kwiat pięknie skrojony (odporny na deszcze), choć przy upałach się zwieszają. Drapią i zaczepiają ogrodniczkę przy pracy, ale mają wdzięki i zapach. A powiedziałam dość, żeby poznać jakie będą, oswoić się z pielęgnacją. Mam 5 angielek - wystarczy. A jak zdecyduję się usunąć wielkokwiatowe będę miała miejsce na kolejne w kolejnych sezonach.

Najpierw się muszę uśmiechnąć
Teraz mogę pisać. Ewo, uparta to ja zawsze byłam, i na plus i na minus też. Toż ja rogaty kozioł jestem. Ogród jako całość dużo nam daje, ale estetycznie jeszcze dużo pozostawia do życzenia. Dizajnerskie rabatki, he he. Dobre. Magnolio, słyszysz?
Opis angielek wyśmienity. Przy Twoim stylu pisania powinnaś wziąć udział w konkursie ogłoszonym u Ogrodników z Grabiami
A z tymi różami to ja się gubię. To angielki nie należą do wielkokwiatowych. Ech...

Angielki są różne. Krzaczaste/krzewiaste (jest ponoć różnica), wielo- i wielkokwiatowe. I w stylu parkowym. Jka mówię o wielkokwiatowymch (jak nasz "'Chopin') - choć jest odpornym wyjątkiem, "Queen Elizabeth też jest wyjątkiem) mam na myśli róże na kwiat cięty, jakby szklarniowe - one są bardzo wymagające i chorowite, i poddatne. Może się mylę - tak sobie starałam się uporządkować wiedzę na temat róż - ale nie jest to prosta sprawa.

A to jeszcze dodam, że ta nasza wytworna Queen Ela ma cerę naczynkową .

Róże angielskie to mieszańce, pochodzą ze skrzyżowania róż historycznych
z nowoczesnymi, zazwyczaj z wielokwiatowymi. Pokrój zwylke krzewiasty, czyli wyglądają jak krzewy .

Pszczółko, przyznaję Ci Ogrodowiskowego Nobla w dziedzinie ... hmm... jakby to nazwać... pod literaturę podciągnąć? A, niech będzie w kategorii "opis róż angielskich". Bardzo mi się podobało! A cera naczynkowa rozbawiła mnie do łez

Magnolio, ja dopiero sierotka wczoraj zauważyłam, że obsadziłam kącik z ławeczką niezgodnie z planem Na rysunku była ławeczka, a ja jej nie zauważyłam! Posadowiłam ją prawie po środku placyku, a Ty zaplanowałaś ją po lewej stronie. Ławeczka to nie problem , ale jak roślinki inaczej rozmieścić?