Ania, mam nadzieję, że się nie nudziłaś w przerwie śniadaniowej... Mały spis treści mi zrobiłaś
Włosy rzeczywiście w środę przycięte. Po lecie trzeba było trochę bardziej skrócić. Wiesz, słońce...słona woda... plaża...półnagie ciała... upsss...zagalopowałam się - to ostatnie chyba włosom nie szkodzi
Co do cebul - lubię sobie poszperać w tych kartonach w sklepie
W tamtym roku werbena była wyższa i kwitła dłużej, do samych mrozów. Może jakaś inna odmiana, bo w tym roku z nasionek kupionych w Polsce, a w tamtym dostałam chyba od Dzidki na spotkaniu u Pszczółki.
Liczę na ładną pogodną jesień. Taka może być całkiem przyjemnym przedłużeniem lata.
Pozdrawiam.
Ania, bluszcze wyjątkowo szybko się ukorzeniły. O ile pamięć mnie nie myli, nastawiłam sadzonki w lipcu. Tą rękę rzeczywiście widać - na zdjęciu
Carexy rosną od ubiegłej jesieni na wrzosowisku.
Pozdrawiam.
A widzisz...wiedziałam kiedy wpaść...tak dumam troszkę nad moim wrzosowiskiem...ślicznie teraz wygląda ale czegoś mu brakuje "poza sezonem" tak mnie trawy korciły tam...i chyba zamieszkają na wiosnę