Agnieszka, a dlaczego akurat rozplenica Moundry?

Zrobiłam ostatnio bukiet: groszki, onętki, różyczki i kłosy rozplenicy a M. się zapytał czy to na pogrzeb (prawie czarne kwiatostany faktycznie wyglądały niepokojąco). Tą trawę da się lubić.

Właśnie przez te grafitowe kłoski, innne niz u większośći i takie wyraźne.

Przyniosłam do domu 8 maślaków cudnych młodziutkich! Ale się cieszę! Następne dwa widoczne już w trawie zostawiłam do podrośnięcia, bo zal było zrywac. No i pokazały się też kanie, ale tych nie jemy bo trochę strach.

W swojej trawie te maślaki znalazłaś?

Tak jest! Rok temu też były, ale wcześniej.

Agnes, masz sosenki, maślaki takie miejsca lubią, i rydze też.

Tak właśnie, pod sosnami rosną. A rydz to nawet nie wiem jak wygląda dokładnie. Kurczę, te kanie takie piękne, jak tu się odwazyć i zjeść pierwszą?

Super Ja się zastanawiam nad zalesieniem końca działki, może też bym się grzybów doczekała.

My tak zalesiliśmy część. Piękne miejsce, dodaje energii.

U mnie z tym "my" trochę problem, bo M jakoś odporny na wirusa ogrodowego. Całe prawie życie w bloku mieszkał i dla mnie się przeprowadził. Ale mam pomysł, żeby wujka ze sprzętem rolniczym namówić na posadzenie wspólne choinek, za parę lat i on, i reszta rodziny skorzysta na Swięta, przerzedzimy, a reszta na las zostanie.