To jak z odmianami truskawek czy jabłek. Subiektywna ocena smaku przeważyła, testując rożne z targu te „oliwkowe” nam najbardziej smakowały. W przeciwieństwie do porzeczek czarnych gdzie sprawdzałam ilość plonu z hektara i wielkość jednego owocu, tak w przypadku szparagów nie patrzyłam na możliwy plon, a smak.
Ciekawe jaki zbiór wyjdzie u mnie z moich 37 karp sadzonych wiosną 2024 r. Podobno małe ilości o grubości conajmniej ołówka będę mogła podebrać. Dopiero w kolejnym roku będzie pierwszy większy zbiór. Także Magara nie zastanawiaj się za długo, bo na zbiory trzeba czekać i czekać.