Helen! Co za wiedza praktyczna, nadaję Ci tytuł Profesora Szparagowego
Wszystkie zawiłości w uprawie wyjaśniłaś dla tych co posiadają większą połać ziemi i dobre chęci do uprawy, więc na 100% wiem, ze nie odważę się uprawiać szparagów jako warzywo, ale mam nadzieję doczekać wysokiej roślinki ogrodowej
Dopisek:
W życiu na naszych ziemiach, tu na północy nie widziałam uprawy szparagów, za ciężka i wilgotna ziemia chyba, ale będąc kiedyś pod Poznaniem, zobaczyłam duże pola cudownej zielonej, zwiewnej mgiełki, nie wiedziałam co to jest, zauroczyły mnie te pola i dopiero jak podeszłam bliżej zobaczyłam...
A w jakim rejonie Twój tata uprawiał szparagi, jakiego typu ziemia?

Helen - umieram, tylko nie wiem jeszcze czy ze wzruszenia czy ze śmiechu Chyba raczej ze wzruszenia
Baaaardzo, baaardzo Ci dziękuję (tu: cmok wielki dla Ciebie, a drugi dla twojego Taty)
Twój Tato to skarbnica wiedzy Wiem, że postawę ofiarną przybrałaś, ale myślę, że Tacie sprawiłaś radość wielką tym, że mógł się wiedzą pochwalić/podzielić/przypomnieć sobie inne czasy, zapytany o nie

"50 karp szparagów daje obiady 2 razy w tygodniu dla 4 osób dorosłych i 3 dziewczynek (12, 10, 6 lat)"
- ta informacja mnie rozłożyła na łopatki Masz dwie siostry??? Mieszkaliście z Dziadkami???
Tak serio, to bardzo praktyczna i przydatna informacja (tu zero ironii z mojej strony)

P.S. Coraz bardziej dochodzę do wniosku, że jednak szparagi to nie jest warzywo do skrzyń warzywnych, a jak ma się sprawdzić to jedynie na polu (żegnajcie truskawki)
P.S. (2) Sabinko, zapytaj proszę Taty czemu miał białe a nie zielone??? Wiem, proszę o dużo, bo tak banalne pytanie może się przerodzić w długą opowieść, ale może dasz radę przy kolejnej wizycie?

Białe miały lepszą cenę

Tata mieszka z moim bratem i jego rodziną, czyli dziadkowie, rodzice i dzieci

Aaaaa, to trąba ze mnie a nie detektyw

Ale o zielone podpytaj - ciekawa jestem co specjalista o nich myśli - białe mi się kojarzą z dzieciństwem i tym, że były włókniste, więc bleee. Na wiele lat mnie to zniechęciło. W tym roku pierwszy raz się skusiłam na zielone sklepowe i widać jak mnie podkręciły

Ja z tych z targu to najbardziej lubię tzw. oliwkowe. Najcześciej jednak widuję te zwykle zielone gdzie te „trójkątne listki” są lekko różowe. Oliwkowe to potoczna nazwa w moim regionie. Po poszukiwaniach udało mi się odnaleźć nazwę odmiany - Xenolim. Taką właśnie posadziłam.

Tutaj te najbardziej popularne - https://szczesliwie.pl/wp-content/uploads/2024/04/Zaszalej-ze-szparagami-sezonowe-przelomy-i-kulinarne-tajemnice-scaled-e1713507183832.jpg

Tutaj tzw. oliwkowe - https://a.allegroimg.com/s1024/0c09e3/bd39e4934aeb9a797b40c850de5e

I teraz dylemat jaką odmianę wybrać. Nigdy nie zwróciłam uwagi na etykietę.
Pati, jesteś w stanie powiedzieć co przeważyło na korzyść tej odmiany?

AgaBoso napisał(a)

I teraz dylemat jaką odmianę wybrać. Nigdy nie zwróciłam uwagi na etykietę.
Pati, jesteś w stanie powiedzieć co przeważyło na korzyść tej odmiany?

Z tej samej odmiany można mieć zielone i białe. Są w różnym kolorze, bo są różnie hodowane i zbierane. Białe muszą być tak przykryte ziemią, żeby nie było wypustek nad ziemią. Odkopuje się je i wycina. Zielone rosną nad powierzchnią gruntu.
Ja mam posadzone Gijnlim.

Jest dokładnie tak jak pisze Kasia. Jak się zostawi szparagi nad powierzchnią ziemi i ścina 20-30 cm warzywa, to będziemy mieć zielone szparagi
Nie napisałam tego wprost wczoraj, dla mnie to jest oczywiste

Zaczyna się dla mnie w tej dyskusji jakiś trudny do osiągnięcia dla mnie level
Czy dobrze rozumiem:
Jak przykryte ziemią to będą białe a jak się nie przykryje to będą zielone?
I to są te same szparagi?

Dokładnie tak