No więc ten … po krótkiej przerwie

kontynuuję

Niestety nawarstwiło mi się tyle różnych życiowych spraw, że Ogrodowisko, razem ze świeżo założonym wątkiem spadło do tematów o niższym priorytecie.
Zimą udało nam się w końcu zrobić ścieżkę z kostki, prowadzącą od frontu na tył domu. Stanęło na panach z zagranicy, bo żadna z lokalnych, bliższych i dalszych firm nawet nie chciała się wycenić.
Wsadziłam więc w końcu na miejsce docelowe liliowce, które przemęczyły się w doniczkach. Dalsze prace przy ścieżce przede mną.
Po lewej stronie ścieżki były bodziszki Rosane, mam jednak obawy, że panowie z zagranicy je skutecznie zadeptali. Moja wina, bo powinnam była je wykopać, ale wydawało mi się, że są w bezpiecznej odległości - duży błąd.