Cymbidia potrzebują niższej temperatury zimą i dużą wilgotność powietrza do kwitnięcia - jak nie mają tych warunków to liście przeobrażają się w harmonijkę i roślina ginie.
Nie Sebku, to nie cymbidia harmonikują tylko oncidia, miltonia(wogóle jej nie rozumiem) i mieszańce międzyrodzajowe-cambrie, z tego co mi przychodzi do głowy. Cymbidium trzeba w maju, po ustąpieniu przymrozków wykopać za drzwi do półcienia/cienia, najlepiej zadołować w gruncie. Jak się zrobi już całkiem ciepło, to podlewać obficie jak inne doniczkowe i w sierpniu, wrześniu wydają wówczas kwiaty. Ja swoje zaniedbywałam nadto i trochę niedolewałam jak puściło pędy-więc pewnie nie będzie w tym roku zbytnio urodziwe, ale zielone. Teraz moje falki dostały nakaz eksmisji na dwór, bo im za dobrze było i przestały kwitnąc i po tygodniu dworowania widzę, że niektóre się ruszyły łaskawie
Ja czytałem całkiem co innego i że cymbidium właśnie zamienia się w harmonijkę, ale tyle się naczytałem o wszystkich, że mogło mi się pomieszać. Wiem, że muszą mieć dużą wilgotność i może u Ciebie ją mają. Dołowanie cymbidium? Na prawdę pierwsze słyszę, ale skoro działa to może warto spróbować, choć to są chyba najdroższe storczyki.
Oncidium u mnie teraz drugi raz zakwitło - ma się dobrze
Innych nie miałem - i na razie nie kupuję. Wymyśliłem sobie, że chcę na prezenty dostawać donice, nie rośliny
Ja miałam kiedyś sąsiadkę, przesympatyczną Panią Starszą, która ładnych parę lat mieszkała w ciepłej cześci Australii. Mówiła, że cymbidia to normalnie w gruncie u niej rosły. Wyobrażacie sobie taki szpaler z nich? Danuś, no to ja już nie wiem, chyba wszystko ma u Ciebie jak w niebie. Sebek, ja mam miniaturkę odmianową dendrobium, którego nie mogę zmusić do ponownego kwitnienia.Nie to nie, będzie stał gad do października na zewnątrzBędę twardsza od niego