Dzisiaj drżałam ze strachu, bo przyjechali panowie z elektrowni z podnośnikiem i rozpoczęli ścinanie.
Najpierw ogołocili sosnę u sąsiada. Zostałą tylko czuprynka na wierzchołku

NO...myślę sobie, zaraz wezmą się za mój winobluszcz
Tak sprytnie posadziłam tego świerka, że wcale słupa z tego miejsca nie widać, patrzyłam tylko co ściąga z drutów i czy nie będą cięli całkowicie.