Agnieszka, kupiłam sorbusa liquier, 2 hosty 'Patriot', żurawkę nn do kompletu (ma jasnoburaczkowy kolor), forsycję o zielono-żółtych liściach, 2 derenie kanadyjskie, carex (mi nie wymarzł - mam 'Ice Dance' i dokupiłam jeszcze jeden), hortensję piłkowaną 'Kurenai'. Więcej grzechów nie pamiętam.
A od kuzyna przywiozłam 3 wiązy na bukiet - u nich na łąkach to chwast.
To Ewo udało mi się zaglądnąć do Twoich zakupów
U mnie już bukiet posadzony z brzózek. A wczoraj posadziłam 3 hort. Kyushu przed brzózkami, które kiedyś sama prawie w bukiecie posadziłam, ale byłam z siebie dumna jak to sobie uświadomiłam, rosną w trójkącie tak po pół metra od siebie.
Decyzja zapadła, nie wiem czy dobra, ale zapadła. Przeczytałam wczoraj wieczorem pół encyklopedii u Mariusza i większość jego artykułów (czuję się jak Chuck Norris ). Jednak niewiele to dało, może tylko to, że wybór mam i tak ten sam - albo Carex Montana, albo Carex umbrosa sub. cośtam albo Seslerię heufleriana. Po krótkich konsultacjach z żoną Mariusza wybrałam C. Montana. Podobno bardzo dobrze zniosła tegoroczną zimę, szybciutko odbija i jest dość żywotna. Amen.
miałam dzisiaj to samo Ci napisać, że chyba powinien być Carex montana.- u mnie zrobiła się taka rześka, zieloniutka, dynamiczna.
Seslerii h. nie zrobiłam zdjęcia- dzieci zdechły baterię w aparacie, jak się naładowała to już ciemno było. Patrzyłam na nią i jednak chyba ciut za wysoka by była.
U obiedek znalazłam 1 źbło u 'matki' z której dzieliłam. Reszta jeszcze śpi, ale korzenie wydaja się soczyste. Czekam dalej
Magnolio, kwiatki z dedykacją dla Ciebie za tyle dobrych rad. To jedne z moich ulubionych widoczków podarowanych mi przez naturę. To tyły mojego ogrodu, tam gdzie ma być kiedyś staw. Na razie rządzi tu natura, co widać na zdj.