no widzisz- wszystko jest. A na męża uważaj.
Ode mnie próbują go pożyczać, ale tylko niektórym pozwalam.
Zachwycałam się kamionkowymi donicami

No tak to jest ze zdolnymi ludźmi, u mnie to samo. Ubiegły sezon cały spędził robiąc łazienkę u rodziców, teraz dodatkowy pokój, więc dom i ogród bardzo nam się zaniedbał. Ale tam powoli prace na ukończeniu, więc myślę, że nasze życie wróci do normy.

cały czas podczytuje... i juz nie mogę sie doczekac realizacji oj, będzie co oglądać

Aga, Ty za dużo oglądasz i potem masz pragnienia Mnie się też Twoje schody podobają, tylko je trzeba zatrzeć, żeby były bezpieczne i wyplewić.
A nie macie serpentynitu u Was?

Magnolio, protestuję, proszę mówić na Dolnym Śląsku, bo my nie Śląsk (!). Nie żebym miała coś przeciwko Śląskowi ale jakiś podział geograficzny i historyczny, i administracyjny się ukształtował . Powiem dlaczego zwracam uwagę: był artykuł w Werandzie Country o domu moich przyjaciół i reportaż był zatytuowany "dom na Śląsku", a to było właśnie na Pogórzu Izerskim i na Dolnym Śląsku.

"bajkowa sceneria" - jak ja lubię ten wątek! Dziewczyny ściskam Was.

poprawiaj mnie Pszółko koniecznie, lubię ładnie się wypowiadać,więc poprawiaj.
Dolny Śląsk- zapamiętam.

Pszczółko, a Ty nie masz pragnień jak się tyle ogrodów naoglądasz? A do Anglii po co jedziesz?

Moje schody bez zacierania są bardzo bezpieczne, to zaleta betonu - jest szorstki. Serpentynit to nawet pierwszy raz słyszę. U nas mnóstwo dziur-wyrobisk po wydobyciu bazaltu. Nawet czasem słychać bum jak wysadzają Kopalnię bazaltu mam może 20km od domu. Może wasze drogi też na podsypce bazaltowej z moich okolic.

A ja myślałam, że ten kamień to na Śląsku a nie na Dolnym Śląsku.

U mnie raczej nie ma co się bać o tą bajkowość. Ja z innej bajki

Przyjechały pierwsze trawy. 34 festuca ovinia, 10 uniola latifolia i 4 rosplenica Hameln (Panu zabrakło festuca ovinia a paczka była już opłacona, więc dobrałam w zamian rosplenicę).
Ciekawie zapakowane, bokiem.

Pierwsze piętro paczki:



Drugie piętro:



Rozpakowałam z folii (każda szczelnie owinięta w woreczek), bo były dość mokre i szkoda, żeby zgniły i wygoniłam na dzień na słoneczko. Jeśli znowu bedzie taki mróz w nocy, to zabieram na nocleg do domu (dzisiaj jakaś masakra -8 stopni o 7 rano!)

Jeszcze bryła korzeniowa: od lewej festuca, rosplenica, uniola.
Korzenie rozrośnięte, przerośnięta cała doniczka, ciężko było wyjąć, zwłaszcza uniolę.

Jedna czy dwie sadzonki unioli już pokazują listki, chyba że to coś innego wyłazi. Czy ona szybko wychodzi na wiosnę czy tak jak miskanty długo trzeba czekać? A rosplenica?

agniecha973 napisał(a)

Pszczółko, a Ty nie masz pragnień jak się tyle ogrodów naoglądasz? A do Anglii po co jedziesz?

Moje schody bez zacierania są bardzo bezpieczne, to zaleta betonu - jest szorstki. Serpentynit to nawet pierwszy raz słyszę. U nas mnóstwo dziur-wyrobisk po wydobyciu bazaltu. Nawet czasem słychać bum jak wysadzają Kopalnię bazaltu mam może 20km od domu. Może wasze drogi też na podsypce bazaltowej z moich okolic.

A ja myślałam, że ten kamień to na Śląsku a nie na Dolnym Śląsku.

U mnie raczej nie ma co się bać o tą bajkowość. Ja z innej bajki

Ha, ja też - jak słyszę Śląsk - to myślę Górny Śląsk.
Do Anglii, po co jadę? Żeby poznać cudze i swoje chwalić . Na urlop.
Z trawami nie pomogę, nie wiem jak ta uniola (obiedka) sobie wypuszcza.