Dajanko, też uważam, że Kajtek się zna na ludziach, i to po prostu niemożliwe, żeby chapnął bez powodu.( My przecież też czujemy, i poznajemy po oczach, pseudoprzyjaciół).
Kajtuś wycierpiał dwa razy od obcego psa, jak wspominałam wcześniej, ale operacja jego oczka z rozerwaną rogówką mogła być za sprawą kota sąsiada (nie złapałam na gorącym uczynku) i zdarta, przetrącona łapka to z pewnością przytrzaśnięta furtką przez kogoś nieuważnego. Rozumiem, że nie wszyscy lubią pieski, że mają prawo się bać, dlatego mówię, żeby go ignorować, ale on jest jak zabawka, rozkoszny, a to jednak żywe stworzenie, i trzeba wiedzieć gdzie psa można pogłaskać, i kiedy.
Właścicielka kota zarzuciła nam, że źle wychowujemy psa, gdy mówię, że nie lubi zabaw i tarmoszenia wieczorem. Taki on jest, że wieczorem lubi spokój, i tak piszą o nim znawcy.
Często widzę jak w Tv zachęcają, żeby brać bezdomne psy, i myślę, że ludzie tak mało wiedzą, jak z nimi postępować. Albo jest uwięziony w kojcu, albo lata jak bezpański po wsi i śmietnikach.
Naszego nie nauczyliśmy zostawać w domu, nie było potrzeby.W ogrodzie tak, gdy nie ma mrozu.
Raz zostawiliśmy w ub.r. w wigilię, i zrobił nam "prezent",pogryzł drzwi. My go kochamy i staramy się rozumieć, ale dla niego i dla niektórych osób będzie lepiej, gdy będą od siebie w bezpiecznej odległości, smycz jest wtedy koniecznością.
Dobranoc.