Wyrzucam kolejną kopię poprzedniego wpisu, i coś muszę wstawić poza planem.
W Turcji rosną figi,oliwki,daktyle,granaty,pomarańcze,brzoskwinie, pomidory, papryka, orzeszki piniowe i ziemne...oczywiście, nie wszystko w każdej części Turcji bo klimat jest zróżnicowany a teren różnie ukształtowany, głównie górzysty i kamienisty, bogaty w marmury. Są też nadal kopalnie złota, jak za czasów starożytnych.Nic się tutaj nie marnuje, np. z oliwek mamy drylowane owoce a pestki służą jako opał (poza oliwą, mydłem oliwkowym, kosmetykami itd.)
Widać jak ziemia jest "wydzierana" kamienistym wzgórzom i powstają równiutkie zagospodarowane działeczki pod uprawy.
Każda kobieta turecka potrafi szydełkować, robić na drutach. O zwyczajach, religii, potrawach, sułtanie i jego pięknej drugiej żonie można opowiadać bez końca. Ale na Ogrodowisku tylko informacyjnie i ogólnie.
Pełno tu psów (zaczipowanych) i kotów, i wcale nie traktowanych jak zbędne rzeczy. Mężczyźni są sympatyczni, dowcipni, wyluzowani a jednocześnie dżentelmeni znający polskie słowa by powiedzieć miłe słowa kobietom. Tureckie żony są obsypywane kilogramami złota by gdyby zostały same, będą jakoś zabezpieczone
Dlatego "zapcham" tę "pustkę" roślinami, dodam, że Turcy lubią pomniki i symbole. Widziałam pomnik figi, widziałam też roślinę. Już nie zanudzam.
Na tym rondzie (okolice Pamukkale) pomnik figi.
Na tym oryginał.