Przybiegłam do ciebie zwabiona zapachem kwiatów…Ogród kolorowy, tęczowy, wręcz bajeczny. I taki pachnący, że aż jego kwiatowa woń przenika monitor…..Aż się chce do wiosny…..
Moherowe maki – cudne, bukszpany też, hosta z dużymi kwiatami – moje marzenie (co to za odmiana?)
Mój ogród to trochę inna bajka – jest bardziej igiełkowy – czasu brak na kwiaty. „Mój ogród” – jak to dumnie brzmi, a to przecież tylko działka na której jestem 3-4 razy w miesiącu. Gdybym mieszkała tam na stałe to pewnie utonąłby w kwiatach (tak jak twój). Kiedyś zakochałam się w peoniach, ale bez wzajemności. Przez 4 lata je prosiłam, żeby zakwitły, a one uparły się, że nie będą. W zeszłym roku, po bardzo długiej zimie, spodobały się moje peonie nornicom – zżarły je doszczętnie i na wiosnę już nie odbiły…..Dałam za wygraną, u ciebie popatrzę sobie na śliczne kwiaty…..Będę zaglądała od czasu do czasu i bardzo, bardzo zazdrościła. Przesyłam „lizaczki” dla Kajetana od mojego futrzaka (na pewno by się zaprzyjaźniły).
PS. W 2013 też byłam w Piotrkowie Tryb. na kiermaszu "Pamiętajcie o Ogrodach", pewno się gdzieś mijałyśmy tylko, że incognito….