Weroniko przepiękna wycieczka, ciepełko, pałace a w nich mozaiki i ornamenty przepiękne, roślinność, co to za krzewy przy hotelu o fioletowych kwiatach? ciekawy rejs po cieśninie Bosfor, zazdroszczę, no i pięknie szczuplutko wyglądasz, pozdrawiam
Też myslę jak Ania że ten trzeci obraz jest Twój , ja też bym ten wybrała z kaczkami cudny, no i sukieneczkę masz super ( ta w korej leżysz na łózku) , też tam kupiona???- tak przypuszczam bo wzór na niej jest typowo turecki. Pozdrówka.
*** Aniu, jeżeli dobrze pamiętasz, to znaczy,że warto było.
Ostatni z ptactwem, kolory złocisto pomarańczowe, oświetlone słońcem. Najpierw wybraliśmy czerwone klony, dlaczego je zamieniłam na ten w ostatniej chwili? Kiedyś na wystawie w Poznaniu zachwyciłam się łabędziami w szuwarach, haftowanych tak pięknie, że każde piórko jak prawdziwe aż chciało się pogłaskać. Obraz o wiele większy od tego kosztował ze dwie pensje. Nie kupiłam i do dziś żałowałam, i chyba stąd wybór dzikich kaczek. Jeżeli chodzi o kolor czerwony, przywiozłam sukienkę, pamiątkę z Pergamonu.
Kolor czerwony dodaje energii a mi jej coraz częściej brakuje, uzupełniam. Aniu, jednak Twój młodzieńczy temperament wyjaśnia kąpiel w basenie Kleopatry, teraz wszystko jasne.
Aniu, największa nasza radość, to witający nas długo Kajtuś, a teraz nas nie odstępuje i domaga się pieszczot. Pozdrawiam serdecznie.
*** Bogdziu, ta z łóżka to "typowo góralska nasza", bo jak wiesz, róże lubię wszystkie i wszędzie, ha, ha. Przywiozłam chustę z Zakopanego i z niej uszyłam, sama.
I moje ostatnie jesienne róże, prawdziwe, z buziakami dla Ciebie.
*** Aniu, podobne do sandewilli, tylko tutaj najniższa temp. w roku jest plusowa +5 st. dlatego kwiaty okazałe i nie wymarzają, tylko rosną wysokie krzewy. Przewodniczka w wolniejszym czasie obiecała przysłać fotki i nazwy. Myślałam, że widzę wisterię w kształcie drzewka a to jakaś żarakaria? mi nie znana.
Pewne jest, że to są granaty i witaminy. Aniu, życzę Ci to wszystko poczuć i zobaczyć. Pozdrawiam serdecznie.
*** Irenko, odlotowy dający piękne wspomnienia i przyjemność. Zamiast wyprawiania urodzin, świąt, wolę takie przyjemności.
Zrobiłam kawkę, rozmroziłam serniczek, bo przy tej pogodzie depresyjnej tylko słodkość nas ratuje, by dojrzeć do naszego klimatu, a sklepy zamknięte (niedziela i święto). Mój M wyciągnął przywiezione wcześniej tureckie dzbanuszki i szklaneczki tulipanki, i parzy herbatę po turecku. I wciąż "jesteśmy" na wycieczce. Już się wybiera w kwietniu w tamte strony, szuka w internecie jak to zrobić taniej, i jest zaskoczony cenami noclegów w hotelach, nie mówiąc o reszcie. Ja wiem, że taniej już się nie da.
Turcy widząc Polaków, mówią, że sprzedają za DARRRMO, i zapraszają. Znają potrzebne słowa po polsku.
Dodam, że tulipan jest symbolem Turcji i stamtąd trafił do Holandii.
Pozdrawiamy i nasze zaproszenie aktualne zawsze.