I ja tez muszę parę fotek wrzucić
spotkanie było cudowne, że już teraz żałuję, że nie będę mogła byc na kolejnym, czyli święcie róż u Danusi

oto my u Bożenki i jej cudowny ogród, który stanowił piękną scenerię do zdjęć


Jola z Anią


i gościmy się, przy suto zastawionych stołach

Nie bedę ze szczegółami opisywac pozostałych prezentów choc sprawiły mi równiez wielką radosc. dostałam przecudne surfinie od Ewy i Przemka, słodycze z Torunia , ktorych już nie mogłabym pokazac bo podzieliłam się z wnusiami, dwie wielkiej urody hortensje , mnóstwo kwiatów kupionych i wyhodowanych we własnych ogrodach ale miała bym problem z nazwaniem ich wszystkich, alkohole, których zmotoryzowani goscie nie mogli wypic a inni tez nie wypili, nawet ogórki kiszone w pięknym opakowaniu, bombonierki , nasionka ziół do wychodowania w niby puszkach po piwie i książke której jeszcze nie czytałam ale zapowiada sie ciekawie.



Dziękuję równiez tym wszystkim którzy przywieżli pyszne jedzenie i ....piwko. Wybaczcie że nie wymieniam wszystkich choc wiem że bardzo sie staraliscie sprawic mi przyjemnośc.

Przede wszystkim dziękuję jednak za to ze przyjechaliscie,że mogłam was poznac. Tak cudownych gości chciało by sie miec nawet każdego dnia.

kaisog1 napisał(a)

Bożenko cieszę się, że się podobało pudełeczko A ja strasznie, ale strasznie żałuje, że nie mogłyśmy się spotkać....

Gosiu ja tez bardzo żałuję ale myslę że będziesz u Danusi i ja tez i tam sie spotkamy , ale i tak bym wolała zebyś była u mnie. Może w przyszłym roku....??? Jeszcze raz dziekuję.

Gabrysiu , nawet nie wiedziałam że mam ogród lila-niebieski, zakręty i pożar w ogrodzie. Dzięki że Ty to odkryłas.

Bogdzia napisał(a)

Gabrysiu , nawet nie wiedziałam że mam ogród lila-niebieski, zakręty i pożar w ogrodzie. Dzięki że Ty to odkryłas.

Jak wiele znaczy świeżość spojrzenia, prawda?

Z rzeczy, które mi się podobały, nie mam tylko zdjęć tego tiramisu, którego pożarłam dwa kawały.

Bożenko, cudne prezenty mój był tylko konsumpcyjny, ale bardzo się starałam, ha, ha

Ela i Gabrysia


las Bożenki też piękny, jakby inaczej


no i nasza Bożenka, cudowna osoba

Spotkanie było takie , a nawet lepsze niż napisano we wcześniejszych przedmowach....
To był festiwal kolorów, festiwal ciekawych i życzliwych ludzi. Cieszę się, że mogłam też tam być.... i żaluje, że nie spróbowałam tych wszystkich pyszności... żałuję, że nie było czasu by z każdym zamienić chociaz kilka słów. Mieszały mi się osoby, wątki.... więc przepraszam wszystkich których pomieszałam.. ale nie wymagajacie ode mnie za wiele... mylę ogóki z cyniami., wiec mogę pomylić Elę z Gabikiem, Przemka z Jarkiem itd. ...Cieszę się, że mogłam poznać rodzinę Bogdzi, która dzielnie i z uśmiechem na ustach znosił taki najazd........ fotoreporterów, ogrodomaniaków.
Kilka grupowych zdjeć..... wstawiam kilka, bo ekpia była niezdyscyplinowana... ciągle ktoś się gubił w tym wielkim ogrodzie pełnym tajemniczych miejsc, inni sie spóźniali... Jednym słwoem ruch był jak w ulu....... ale co się dziwić tyle kwiatów, to i pszczółki nie mogły usiedzieć w miejscu.

Jola Yen



Jak zabraliśmy Bogdzi pół ogrodu, to nastałą kolej na kwatki doniczkowe...to się nazywa skrętnik..... hurra zapamiętaąłm. A dumna nowa właścicelka to Basia



Próba podpisania postaci.... niestety karki gdzieś pouciekały..



Azaliowa łączka ...