Moje niezawodne kobitki! !!!
Brakowało mi Was, jak nie wiem co!
Grabie są, gotowe do działania! Myślimy i dumamy ciągle jak rozwiązać nasz ogródkowy problem.
Niektóre pomysły wdrażane są na ostrzu grabi...grozi to poważnym rozłamem w grupie...nie wiem co to będzie. Ta projektantka, o której pisałam na samym początku miała rację, że zwiała gdzie pieprz rośnie. Ten nasz ogród pokona każdego nierozważnego ogrodnika, który ośmieli się go okiełznać.

Irena! Ogórki lada chwila wylądują w studni...to brzmi trochę jak hasło Hansa Klossa
Żałuję, że przez nawał prac wszelakich nie mogłam być z Wami u Ani...Jaka szkoda. Tam MUSI być pięknie! No, i zobaczyć Was wszystkich ponownie...BEZCENNE!

Tess jutro zrobię zdjęcia, bo dziś padało. To nic wielkiego...tylko ścieżki z łupka ale bardzo mnie cieszy sam fakt, że coś drgnęło w temacie.

Ewunie dwie jak miło Was widzieć. Teraz będę miała więcej czasu (oby) i będę do was zaglądać. Za grosz nie wierzę, że w Pszczelarni BZ. Raczej BZZZZZZZ! Pszczółki wszak nie próżnują.

Hej! Jak tam pomidory? U mnie wysyp. Trza to przerobić. Mój Mexico ważył 68 dkg! Aż sfotografowałam go na wadze. Robiłam smakowanie różnych gatunków i jestem zainteresowana Waszymi gustami. Który pomidor Wam najbardziej smakuje? Macie faworyta?

Cześć Agucha! Pomidory rosną jak szalone. Twój Mex większy od naszego. Nasz miał ledwie 50 dkg.
Ale, ale nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Mamy jeszcze asa w rękawie...
Andrzejowi najbardziej smakuje Pera di Abruzzo. Duży, słodki, pyszny...
Ja tam wszystkożerna jestem i wszystkie mi smakują...albo mam tak mało wysublimowany smak...nie wiem ale polubiłam te koktajlowe szwendaczki i Black Brendywine.
Robiłaś zdjęcia?

Tak, mexico musiałam sfotografować Czekam na Waszego asa. Zapamiętujcie jak najwięcej, będziemy wymieniać dane i w przyszłym roku będziemy jeść najpyszniejsze pyszności. Pozdrawiam.

b ę d z i e m y
Ja pamiętam o tych ogórkach i pomidorach, na które zostałam zaproszona...

A ja w przyszłym roku oznaczę moje pomidory i ogórki, bo za grosz nie wiem (a mojemu haed gardener - ojcu jest to obojętne, "wszystko urośnie", mówi, jak sieje).

PS A co z tą projektantką? Zwiała?

grupa_trzymajaca_grabie napisał(a)

Irena! Ogórki lada chwila wylądują w studni...to brzmi trochę jak hasło Hansa Klossa
Żałuję, że przez nawał prac wszelakich nie mogłam być z Wami u Ani...Jaka szkoda. Tam MUSI być pięknie! No, i zobaczyć Was wszystkich ponownie...BEZCENNE!

Ooooo !!! To szykuj się na 8 września na Górny Śląsk....zobaczysz wszystkich ponownie

...jak to projektantka zwiała...jaśniej proszę ???

Ja już jestem gotowa do drogi, Anula. Strasznie chciałabym się z Wami spotkać. Muszę tylko namówić Andrzeja, bo trochę marudzi a ja sama samochodem w taką trasę się nie odważę. Taki ze mnie kierowca.

Projektantka zwiała, ale to stare dzieje. Właściwie to i dobrze, że zwiała. Dzięki temu częściej zaglądaliśmy do Internetu w poszukiwaniu pomocy i Andrzej znalazł Ogrodowisko. Czyli nie ma tego złego...

...to Ciebie na dobrą drogę mąż sprowadził.......
Dziękuj eMowi, dziękuj......
i namawiaj...namawiaj....masz jeszcze prawie miesiąc.....wierzę w Twoją skuteczność

Już namówiony!
I jeśli tylko praca bedzie łaskawa i nie pokrzyżuje nam planów to będziemy u Kapiasów!