To mówisz że będziesz jeszcze ciąć, Irenko? Mam jeszcze 3 rozczochrańce od Ciebie, te variegata... ale chyba poczekam do wiosny, bo z obcietych chce sadzonki zrobic, a te wsadzone teraz pewnie sie nie ukorzenia do zimy..
pozdrawiam!

też nad cięciem się zastanawiałam ... stożki zostawię w spokoju i te większe niech do wiosny nabierają siły ... ten pas pod lawendą i różyczkami ciachnę ... no i wywalam z rabaty surfinie ... wsadzam posiadane bukszpany ... buziakuję ... popijam mrożoną kawkę i znikam do codziennego rytuału ... obiadek ... po obiadku ... takie tam

Nie wiem czy gratulowałam kolejnej setuni ale jeśli nie to braki nadrabiam .... i lawedę kwitnąco-poachnącą pozostawiam


Sylwia, wielkie dzięki ale mi pachnie pod nosem

Trochę późno na cięcie bo ono może pobudzić do puszczenia młodych listków,a te z pewnością będą za słabe,żeby przeżyć bez uszczerbku estetycznego zimę.Jednak może być też tak,że nie wytworzą nowych przyrostów już i będzie ok

Tak jak Jola napisała pewnie się coś uchowa tylko często nie w tym miejscu wyjdzie co trzeba i należy pamiętać gdzie mogły nasiona być inaczej się spulchni ziemię i pupa

Nasion aksamitek nigdy nie zbieram, same się wysiewają w takich ilościach, że rozdaję wszystkim chętnym, ale co dwa, trzy lata kupuję nowe, bo samosiejki się wyradzają i są coraz wyższe i drobniejsze.



też nad cięciem się zastanawiałam ... stożki zostawię w spokoju i te większe niech do wiosny nabierają siły ... ten pas pod lawendą i różyczkami ciachnę ... no i wywalam z rabaty surfinie ... wsadzam posiadane bukszpany ... buziakuję ... popijam mrożoną kawkę i znikam do codziennego rytuału ... obiadek ... po obiadku ... takie tam

może zostawię?...te co cięłam w kulę puściły nowe gałązki, nie wiem czy zdrewnieją? może tak lekko korygująco zrobię

oj kawki to bym sie z tobą napiła, zmordowana jestem po pracy, a efektów żadnych!!!
buziak i napisałam ci króciutka odpowiedź na priv..