O i ja też tak mam...z jednej strony lubię burzę, bo uwielbiam zasypiać przy silnym deszczu, i nie przeszkadzają mi pioruny - ale z drugiej czuję respekt i strach. Odkąd mam dzieci, to chyba myślę o tym bardziej niż kiedyś - co może się wydarzyć, jak się zabezpieczyć...i generalnie też o sile jaka drzemie w żywiołach.
Ale też i prawda, że taka burza łączy rodzinę...na przykład można się "bać burzy" i dodstać trochę wsparcia od męża
To ja też będę się bać burzy może jakieś wsparcie dostanę chociaż duchowe... Bo finansowego na nawadnianie dać nie chce....
Mój M też z wykształcenia inż. el. podpowiada mi, że zabezpieczamy się przed tym co najczęściej powoduje spalenie sprzętów, tj. przed skutkami uderzenia pioruna w linie elektryczne. W to wali dużo częściej niż w domy i nie musi uderzyć całkiem blisko w linie, żeby coś w domu uszkodzić. Jak uderzy w dom, to i tak ciężko przewidzieć skutki. Podobno prąd w momencie uderzenia pioruna w dom może wyindukować się nawet w kablu wyciągniętym z kontaktu, więc wtedy nic się nie poradzi.
Kobieto nie strasz bo sobie skrzynkę elektryczną wykopię i oddam na złomowisko
W nas w maju piorun trafił.To znaczy w dom.Poszło kilka urządzeń m.inn.plazma.Dziwne wrażenie.Akurat mój mąż otworzył okno i przyglądał się piorunom, a ponieważ ja się boję burzy opierniczyłam go, żeby zamknął okno.Za chwilę usłyszeliśmy huk i światło zgasło w całym domu.Tak więc uważam, ze mu życie uratowałam.Już się nie śmieje ze mnie , że jestem histeryczka.......Jak idzie burza wyłącza wszystkie urządzenia, tzn.wyciąga wtyczki z gniazdek i kabel antenowy.To chyba właśnie przez kabel antenowy wpadł piorun do domu.
Magos, chyba pokażę Twój post mojemu M. Ja i moje dziecię wyciągamy wtyczki - on chodzi za nami i je wkłada I tak do końca burzy
Anulka!!!!! Migiem zakładać piorunochron!!!!!
I zdać nam fotorelację! Nie ma żartów!