Było -2 przy gruncie. Wczoraj odłamałam kawałek gałązki tego judaszowca i jest w środku zielona. Żyje chyba

. Bardzo chciałam mieć takie małe, bordowe drzewko przy kaskadzie zasłaniającej studnię. Kaskada ciągle niegotowa, ale może w tym roku wreszcie skończę ten etap. Biegałam po szkółkach i jakoś nic mi nie wpadło w łapy i nagle "on" się pojawił. Stał jedyny, taki biedny w rządku, to go wzięłam. Wiele judaszowców ma pokraczne gałęzie, a ten jest fajnie uformowany.
Jak sadziłam żywopłot i sad, to mi się wydawało, że wszystko jest takie oddalone od siebie i malutkie. Gdy żywopłot stał się potworem, a drzewa owocowe zbudowały korony, wizualnie jedno wchodzi w drugie. Wszystkie przylegające do żywopłotu gałęzie drzew owocowych są obcięte i jest w miarę ok. Nie wiem ile to metrów, bo nie jestem w stanie odnaleźć pni roślin żywopłotowych. Gęsto tam.
Kwiaty w sadzie wyglądają tak smutno, jakby oklapnięte były. Chyba przez ten mróz. Teraz siedzę sobie w "garażu", to wszystko widzę

.
Napiszę Wam jeszcze, że cebule kupowane w B. są oszukane. Duża większość, dwuletnia, nie ma w ogóle kwiatów, same liście są. I w dodatku chyba nie ma sensu utykać bylin i cebul pomiędzy wielkie, stare rośliny. Te małe nie dają rady. Mało tego, posadzony serb obok starego żywopłotu też mi marnieje. A to już drugi.
I jeszcze Moni napiszę, że te trawki to carex Ice Dance. Rośnie rozłogami, więc nadaje się idealnie pod drzewa. Wypuszcza wszędzie młode pędy, a rośnie u mnie w półcieniu.