Borbetka
14:33, 14 lut 2012

Dołączył: 04 lut 2012
Posty: 4506
Dziękuję WAM za posty kierowane do mnie. Dziś mam kiepski dzień, mimo Walentynek - wcale nie walentynkowo. Ale byle do wiosny i "do zielonego"! Piękne serce dostałam - ach!
Sad w żwirze to był najlepszy pomysł, jaki mógł mi się przytrafić. Najpierw była trawa i omijanie przy koszeniu tych kółek wokół drzew i wysłuchiwanie, że gałęzie wbijają się w oczy od mojego MŻ, spowodowały podjęcie tej decyzji. Zawsze czekam jesienią na kilka dni suchych i odkurzacz wszystko zbiera. Spadające owoce są przynajmniej bodźcem dla mojej rodzinki do schylania się i tym samym do gimnastyki, ponieważ pielenie to już dla nich za dużo. Gorsze szkody mam z mrówkami, które wyrzucają glebę na wierzch i tym samym sieją się chwasty.
Żywopłotu ze Skyrocketa nie mogę zmienić, ale za żadne skarby bym go drugi raz nie posadziła. Tak jak pisze Gonia są atakowane przez licinka, przędziorka i nie wiem jeszcze co, ale pryskamy go opryskiwaczem sadowniczym (spalinowym) o dużej mocy, obcinamy i ładnie odbija no, ale roboty przy nim co nie miara i jeszcze mam zbyt rzadko posadzony (ok. 1m między roślinami) i czekam wiele lat, żeby był zwarty.
Pozdrawiam wszystkich w te Walentynki i chyba polecę sobie kupić jakiś kwiatek.
borówcowy-raj/
Sad w żwirze to był najlepszy pomysł, jaki mógł mi się przytrafić. Najpierw była trawa i omijanie przy koszeniu tych kółek wokół drzew i wysłuchiwanie, że gałęzie wbijają się w oczy od mojego MŻ, spowodowały podjęcie tej decyzji. Zawsze czekam jesienią na kilka dni suchych i odkurzacz wszystko zbiera. Spadające owoce są przynajmniej bodźcem dla mojej rodzinki do schylania się i tym samym do gimnastyki, ponieważ pielenie to już dla nich za dużo. Gorsze szkody mam z mrówkami, które wyrzucają glebę na wierzch i tym samym sieją się chwasty.
Żywopłotu ze Skyrocketa nie mogę zmienić, ale za żadne skarby bym go drugi raz nie posadziła. Tak jak pisze Gonia są atakowane przez licinka, przędziorka i nie wiem jeszcze co, ale pryskamy go opryskiwaczem sadowniczym (spalinowym) o dużej mocy, obcinamy i ładnie odbija no, ale roboty przy nim co nie miara i jeszcze mam zbyt rzadko posadzony (ok. 1m między roślinami) i czekam wiele lat, żeby był zwarty.
Pozdrawiam wszystkich w te Walentynki i chyba polecę sobie kupić jakiś kwiatek.
borówcowy-raj/