Jak się cieszę, że tyle osób ucieszyło się też ciepłem i kolorem tego ogrodu.
Dziękuję Wam za miłe słowa.

Viva dobrze że jesteś i zapowiadasz wspomnienia.

Miałam problem czy wstawiać koteczka czy nie bo się obawiałam że może się dowiem że coś nie tak. No i masz - strasznie mi przykro - takiego kociaka nie widziałam gdybym mieszkała bliżej ukradłabym Ci go - żal.

Napisz proszę jak się te cudne szałwie miały bo u mnie po przekwitnięciu jakoś tak byle jak. Może znasz nazwę odmiany.
Cieszę się że fotki przyjęłaś - ja wiem swoje za szybko i zachłannie chciałam ale to wina ogrodu i tego uroczego dnia - jak to miło powspominać.

Pozdrawiam i oby te marzenia się spełniły.

Też chcę okazać wdzięczność Mirze za relację

Vivo, zdradź mi, proszę swoją tajemnicę zimowania róż pnących.
Mieszkamy w jednym regionie, a ja nie mogę się doczekać, nie mówię już o takich jak u Ciebie, spektakularnych kwitnieniach, ale takich...jakichkolwiek.
Moje pnące 'dostają' zazwyczaj na przedwiośniu. Zabezpieczasz okrywami wszystkie pędy? To kwestia odmian, łagodności zim, czy coś jeszcze?

To natomiast jest coś dla mnie, powojnik, który na pierwszy rzut oka wydaje się różą pnącą. Z lewej bujna różana girlanda, po prawej szybowanie do nieba! Fantastyczne!
Jak zresztą wszystko w tym ogrodzie.
Może wreszcie wybiorę się po gruszę wierzbolistną.

Kolejna porcja cudnych zdjęć bajkowego ogrodu. Dziewczyny pięknie dziękuję ☺

Vivo, dziękuje za odpowiedź, grusza wierzbolistna to moje marzenie od dawna, ale nie miałam na nią miejsca, teraz muszę o niej pomyśleć na poważnie. Buziaki zostawiam