Dziękuję bardzo I jeszcze jedno pytanko odnośnie brzozy 'Youngii' . Niektóre gałęzie kładą się po ziemi. Chciałabym je podciąć, ale się boję czy nie zaszkodzę?
Znajduję bowiem sprzeczne informacje w necie. W jednym artykule piszą, że na przełomie czerwca i lipca przyciąć, bo wczesną wiosną brzoza "płacze", a w innym że w okresie wegetacji do września. Zgłupiałam całkiem.
Danusiu, a jak Ty uważasz?

Może być, wiosną będziemy uzupełniać smaczki.

A jeśli o smaczkach mowa, to byłam wczoraj (w prezencie od Michała) w restauracji Atelier AMARO, dostała wschodzącą gwiazdkę Michelina i najadłam się kwiatów, że ho ho Malwy, werbeny, nasturcji, portulaki, begonii. Zjedliśmy 14 dań malutkich..ale artyzm w tm był niesamowity i po raz pierwszy jadłam rajskie jabłko z pyłem z rubinu i miedzi

Z ciekawostek chleb z nasiona zamiast mąki, pył ze spalonego siana Chlebek był czarny, jadłam tez zupę z siei z kwiatami begonii, także lody szczypiorkowe zielone, słonecznika bulwiastego z portulaką i borowikami, ogon wołowy z kwiatami werbeny, sielawę ze szczawikiem zajęczym i czarnym bzem, bawole serce ale nie z bawołu z dynią i cykorią, kozi ser z trawą żubrówką i orzechami, gołębia z nasturcją i brusznicą, gruszkę z jałowcem i owsem... No i dużo innych m.in, sorbet z rokitnika z gorczycą. Smaki i doznania niesamowite, a na koniec wjechał torcik kwaskowy z fajerwerkiem i życzenia od załogi.

Zeszliśmy na dół, aby osobiście podziękować Amaro Kuchnia wspaniała.

Enya73 napisał(a)

Dziękuję bardzo I jeszcze jedno pytanko odnośnie brzozy 'Youngii' . Niektóre gałęzie kładą się po ziemi. Chciałabym je podciąć, ale się boję czy nie zaszkodzę?
Znajduję bowiem sprzeczne informacje w necie. W jednym artykule piszą, że na przełomie czerwca i lipca przyciąć, bo wczesną wiosną brzoza "płacze", a w innym że w okresie wegetacji do września. Zgłupiałam całkiem.
Danusiu, a jak Ty uważasz?

Ja bym podcięła, na rozgałęzieniach pędów, żeby podnieść koronę.

Od razu zrobiłam się głodna Czytałam o Amaro, niesamowity gość, wszystko zdobył dzięki ciężkiej pracy, pasji i determinacji, no i oczywiście odwadze i fantazji,której mu nie brakuje A przecież z wykształcenia nie jest kucharzem. To tylko dowodzi tego, że jak ktoś czegoś bardzo chce, to może i już

Gardenarium napisał(a)

Ja bym podcięła, na rozgałęzieniach pędów, żeby podnieść koronę.

Stokrotne dzięki A taki co nagle zaczął rosnąć w górę to też mogę ciachnąć,co? Malować funabenem czy nie trzeba?

To prawda... Smaki niesamowite i gdzie indziej niespotykane.

Jako pobudzenie kubków smakowych - plasterek wysuszonej na papier antonówki z pastą majerankową, podane w szczelinach łupka.

Jako naczynia dużo płyt kamiennych i płyta z soli himalajskiej.

Ślinka mi cieknie po twoim opisie, toz to odlot, jak kosmiczna naturalna kuchnia, prezent bomba!

Enya73 napisał(a)

Stokrotne dzięki A taki co nagle zaczął rosnąć w górę to też mogę ciachnąć,co? Malować funabenem czy nie trzeba?

Tego co do góry ciachnąć całkiem, Nie smarować, cienkie są, chyba że jakaś gruba się trafi.

Ok, jeszcze raz dziękuję za ekspresową odpowiedź