Kurcze...to już taka trzecia nasza rewolucja...najpierw mieszkanie córce zostawiliśmy, to mieszkanie synowi zostawimy, my dziadki, na wieś się przeprowadzimy. Wiecznie od nowa zaczynam. Tylko najpierw muszę do emerytury dożyć
Wcale nie chciałam domu...przecież jak się wyprowadzałam od Mamy, to mówiłam, że nigdy już więcej w ziemi grzebać nie będę!

A ja teraz lubię ciszę i przestrzeń, i nie żałuję tej budowy, mimo, że jeszcze pewnie parę lat nigdzie na wczasy nie wyjedziemy. Jeszcze mam w Pszczynie meble zdobyczne...wypadało by je wymienić na nowe I właśnie największym problemem jest to, że za drogie meble mi się podobają...

No, tak...ciągle niepewne te Rod-y...ale na pewno dobrze będzie. Składaj kasiorkę, domeczek postaw, będziesz miała latem gdzie pomieszkiwać. Dużo ludzi tak robi, przyjemnie tak latem wśród zieleninki swojej pomieszkać

Celinko!!!dzięki za podpowiedż co to za robal.Cichutko w cichy czwartek chodziłam po twoich włościach ---.Ło matko coś ty narozrabiała????? ale będziesz miała piknie jak skończysz zobaczysz .Trzymaj się pędzla .Pozdrawiam i tzymam kciuki Dobrej pogody życzę no i pogody ducha bo to potrzebne: Kfffiatuch dla CiebieUśmiechnij się! !!!

Celinko wróciłam z 10 stron wstecz,ale nie doczytałam,czy ty się gdzies przeprowadzasz czy remontujesz?Synusia masz pierwsza klasa,cud malina.Rocznica wspaniała,35 lat z jednym człekiem przezyc,nam strzeliło w tym roku 30 lecie.

Celinko, maleństwo całkiem udane. Jednym słowem CIACHO.

Pięknie jest teraz na działkach, byłam niedawno u Bogusi I domeczek i wokół domeczku...Ludzie dbają, upiększają. Przyjemność sama, taki spacer między tymi ogródkami.

Jak to biuro padło??? I co dalej?