Celinko, ja wczoraj też biegałam z sekatorkiem po ogródku. Czyściłam liliowce, irysy, strzygłam iglaczki. Dzisiaj miałam w planach cięższe prace z łopatą w roli głównej, ale na razie się zachmurzyło, a więc muszę trochę odczekać.
Robiłam przegląd róż. W większości są okej. Tylko dwie angielki na razie czarne, ale pozostaje mi nadzieja, że odbiją. W tamtym roku też miałam takie róże, które wyglądały całkowicie na martwe. Jedną wywaliłam, a o innych zapomniałam, a potem patrzę, a tu od korzenia odbijają. Chyba zrobiły to dopiero w maju.
Tak więc nie ma się co śpieszyć z wyrzucaniem. Trzeba cierpliwie czekać. No a jeśli ci już wypadną te twoje róże, to zawsze je możesz rozmnożyć z patyczka, i uzupełnić brakujące miejsca