Coraz piękniej Tomku, na pewno będziecie czuli się w waszym ogrodzie jak na południu.

W wielu takich suchych i słonecznych ogrodach na południu widziałam delospermy w różnych kolorach, na pewno u ciebie też świetnie się będą czuły, no i ożywią trochę ogród kolorami.

Pięknie też wyglądać będą płożące rozmaryny szczególnie jak zakwitną na niebiesko Nie wiem tylko czy przeżyją zimę na zewnątrz, pewnie musiałbyś je solidnie zabezpieczyć. U mnie szałwia bez zabezpieczenia przeżyła tegoroczne mrozy, jestem zdziwiona, bo w zeszłym roku przykryta śniegiem, zginęła. Może to nie kwestia mrozu a nadmiernej wilgoci?

Będę do Ciebie zaglądać, bo ciekawa jestem efektu końcowego

tomgroch napisał(a)

Rysia też mamy - no prawie Widziany był, a nawet sfotografowany jakieś 2-3 km od naszego domu. Ten to dopiero był okazały. Poważnie zastanawiamy się czy na grzyby jesienią do lasu dzieci brać ? Jeszcze nam tu wilków i niedźwiedzi brakuje
Nasz rudy jest po rasowej mamusi, ale ojciec nieznany . Charakterek ma jednak niezły, a dla jedzenia zrobi wszystko i do tego warczy jak pies !

No to jednak trochę z niego ryś, a trochę pies, a kota nie wiele

Pszczelarnia napisał(a)

Rudy jest gicio. A dlaczego życica jest nie teges? To ta trawa, co ma takie rozłogi w każda stronę? Jest w każdej mieszance.

Ewo życica jest kępowa, ale krótkowieczna i bardzo szybko rośnie. To jest ta trawa,która ma ciemnozielone lśniące liście. Z racji swej krótkowieczności i braku rozłogów jest beznadziejna na trawniki, bo się nie regeneruje !

Eve
Na Delospermy niezimujące zapolujemy i potraktujemy je jak jednoroczne. Mam już w tym ogrodzie posadzone dwa gatunki mrozoodpornych - jedna to Delosperma nubigenum, a drugiej nie pamiętam
Rozmaryn przeżyje tylko bardzo łagodną zimę. Kiedyś w starym ogrodzie we Wrocławiu dochowałem się 1 m okazu, ale w końcu zmarzł.
Jeśli chodzi o szałwię lekarską to zimuje dobrze gatunek i odmiana purpurowa. Żółte i pstre na ogół marzną. Wymagają przepuszczalnego podłoża (nie piasku) i duuuużo słońca. Jeśli chodzi o klimaty południowe to godny polecenia jest Phlomis fruticosa i Penstemon pinnatus. Obydwa gatunki dobrze zimują i są bardzo efektowne
Tomek

Nas dzisiaj prawie ususzyło - + 30 C i huraganowy wiatr rodem z piekarnika.

Witam Panie Tomku
Właśnie dzisiaj dzięki mojej koleżance odkryłam Pański wątek. Miło jest patrzeć jak zmienia się Państwa ogród, mam nadzieję, ze uda nam się znowu do Państwa w tym roku trafić . W naszym ogrodzie rośnie już kilkanaście, a właściwie więcej roślinek z Państwa szkółki i wszystkie trzymają się dzielnie. Dziękuję i pozdrawiam z Zielonej Góry

Piękne tarasy zrobiliście. Ciekawy jestem bardzo końcowego efektu. Pozdrawiam.

Tarasy to jeszcze łatwo było zrobić . Gorzej z roślinami, część mieliśmy zgromadzonych, trochę już kupiliśmy, ale sporo brakuje. Problem jak zwykle tkwi w szczegółach - pomysł mamy konkretny, ale rośliny trudno dostępne i dość kosztowne. I jak zawsze najważniejsze są tzw wypełniacze - bez nich żadna rabata nie może istnieć.
Codziennie coś sadzimy - dzisiaj były to perovskie, pruszniki 'Glorie de Versail', baptysje, ostnice, wawrzynki (Daphne burkwoodii 'Smummerset'), arundo 'Variegata' i tawuły japońskie 'Golden Carpet'. Posadziłem też kolejnego mrozoodpornego kaktusa - Escobaria sneedii i dywanik z sukulentów, Delosperma lineare i nubigenum.
Wcześniej dosadziłem kolejne jukki - Y. filamentosa 'Bright Edge', różaneczniki 'Purple Pillow' i Saccharum ravennae.
W starym ogrodzie też coś dosadzamy, a niedługo trzeba będzie zabrać się za ogród bukszpanowy.

Godzinę temu udało mi się tez znaleźć miejsce dla naszego klona japońskiego, którego już dwa lata trzymaliśmy w donicy, bo nigdzie nam nie pasował.
Przyszykowane jest też miejsce pod kolejne kaktusy, a jutro zaczynam przyzwyczajać do słońca naszą nolinę - mam ją ponad 20 lat i ma już około 1,6 m wys. i grubą stopę.
Jutro też mam zamiar "teleportować" kolekcję kaktusów ze strychu do tunelu, bo już paki kwiatowe wypuszczają. Trochę to uciążliwe - bo zajmują całego busa
pozdrawiam wszystkich
Tomek

no to miałeś pracowity dzień, coś jak my, ale w innym kierunku. Miałam tyle planów co do nasadzeń, czekają m.in. Konwalniki, Dicentra spectabile 'Valentine' i inne "cósie" a wyszło jak zawsze, czyli udało mi się skosić trawnik ze zgrzytem, bo napęd padł i wielkie krówsko musiałam pchać przez 1,5 godziny. Ale za to kanciki znów egelanckie. Klienci chodzili do 13, więc nasze koryta nadal puste i czekają na czerwone Begonie solenia.

Za to jak juz wiesz na polu powstała nowa kwatera i zabrakło nam jednej rolki. taki mały błąd...

Ło matko i dałaś radę pchać to coś ? No w sumie u was płasko, u nas nie da rady bez napędu - próbowałem ale 40 kg pod górkę to nie jest przyjemne. Najgorzej mamy teraz z brzegami, bo się bieżnik wytarł i się koła ślizgają
W kierunku szkółkowym też coś się działo - głównie podlewanie, chemia, a jutro będzie wielkie karmienie !