mira
20:55, 19 lip 2018
Dołączył: 13 lut 2012
Posty: 15041
Finał mojej przydługiej opowieści - za długa ?
wtorek dzień przed spotkaniem
pogoda dyktuje rytm prac - jak to jest tyle czasu miałam a jak przyszedł ostatni dzień to jakoś zobaczyłam moc potrzeb
prognozy że od rana leje - nie lało - przyjemna pogoda idealna wręcz na czyszczenie rabat - pewnie ktoś się dziwi - jak to wysypać korą i co to tyle roboty?
ja odpuściłam w tym roku w maju ogród przydomowy a skupiłam się na warzywniku
więc zaległości były
po południu spadł ulewny deszcz ale krótko - koszenie czekało upssss
a skosić mus, cały czas liście lecą już żółte no i pełno paprochów - o 20 wieczorem decyzja kosimy bo może być gorzej a sąsiadów przeprosimy
w nocy niezła ulewa - robię rano obchód jest nieźle tylko liliowce oberwały
gapię się w niebo - wygląda dobrze a prognoza fatalnie
goście zjawiają się w południe wraz z ulewą a ja wiem jedno ma zaświecić słoneczko
pijemy kawę gadamy i co ja widzę? słoneczko - tak wczoraj przez chwilkę świeciło i było pogodnie cały czas.
Obchód ogrodu był, opowieści o ogrodzie, historii, podlewaniu i suszy, o tym jak wiele mamy do zmiany bo się zestarzało, o jagodniu który ma nowy warzywnik i powstaje najpiękniejszy ogród wnuczki
dalie się spodobały co normalne ale i inne roślinki.
Pani zrobiła chyba sporo notatek, była chyba zmęczona moim gadaniem tak jak
Wy dzisiaj moim opowiadaniem.
Co będzie dalej nie wiem - chciałabym nagranie na kolejny rok przenieść.
Jak będzie zobaczymy.
Na razie czuję że trochę fotek wstawiłam teraz czuję że muszę Was poodwiedzać.
pozdrawiam
wtorek dzień przed spotkaniem
pogoda dyktuje rytm prac - jak to jest tyle czasu miałam a jak przyszedł ostatni dzień to jakoś zobaczyłam moc potrzeb
prognozy że od rana leje - nie lało - przyjemna pogoda idealna wręcz na czyszczenie rabat - pewnie ktoś się dziwi - jak to wysypać korą i co to tyle roboty?
ja odpuściłam w tym roku w maju ogród przydomowy a skupiłam się na warzywniku
więc zaległości były
po południu spadł ulewny deszcz ale krótko - koszenie czekało upssss
a skosić mus, cały czas liście lecą już żółte no i pełno paprochów - o 20 wieczorem decyzja kosimy bo może być gorzej a sąsiadów przeprosimy

w nocy niezła ulewa - robię rano obchód jest nieźle tylko liliowce oberwały
gapię się w niebo - wygląda dobrze a prognoza fatalnie
goście zjawiają się w południe wraz z ulewą a ja wiem jedno ma zaświecić słoneczko
pijemy kawę gadamy i co ja widzę? słoneczko - tak wczoraj przez chwilkę świeciło i było pogodnie cały czas.
Obchód ogrodu był, opowieści o ogrodzie, historii, podlewaniu i suszy, o tym jak wiele mamy do zmiany bo się zestarzało, o jagodniu który ma nowy warzywnik i powstaje najpiękniejszy ogród wnuczki
dalie się spodobały co normalne ale i inne roślinki.
Pani zrobiła chyba sporo notatek, była chyba zmęczona moim gadaniem tak jak
Wy dzisiaj moim opowiadaniem.
Co będzie dalej nie wiem - chciałabym nagranie na kolejny rok przenieść.
Jak będzie zobaczymy.
Na razie czuję że trochę fotek wstawiłam teraz czuję że muszę Was poodwiedzać.
pozdrawiam