Jeszcze chwilkę zajrzę do czerwca
lubię bardzo 24 czerwca i ten czas wianków, początek wakacji, spotkania przy winie,rocznicę ślubu, młode warzywa,plany wyjazdowe - to taki przystanek
w ogrodzie czuć narastający spokój, jakby wszystko przestaje się spieszyć
zieleń się zmienia,
wszystko napuchło - moje oko widzi już potrzeby cięcia - ale nie - szkoda opitalać ogród jeszcze dobrze nie okrzepł z wiosny
tym razem ten dzień spędziliśmy trochę na stresiku ale miło bo przecież to było pierwsze i miało być ostatnie spotkanie z ekipą programu no i samą Mają którą miałam wreszcie na wyłączność
byłam jednak tak wykończona przez komary i upał że chyba nie ..a co będą marudzić
mój m. się chwali jak to żona mu wyznacza cele a on je realizuje ...kiedyś tam
to się pośmialiśmy a teraz na poważnie
5.30 rano idę na obchód ogrodu, staram się pozyskać spokój i przy okazji ciacham zdjęcia
przedogródek - wszystko do cięcia - nie chciałam wcześniej tego robić żeby ogród nie był wygolony
doniczki - no cóż nowe nasadzenia po bratkach zanim okrzepną trochę czasu trzeba