Pszczelarnia
14:45, 28 sty 2015

Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29263
Mira, bardzo lubię nasze rozmowy, bo one wymagają ode mnie myślenia i układają mi moje myślenie o ogrodzie.
Więc, dlaczego nie tawuły i berberysy.
Mój ogród jest za mały na takie drobiazgi. Kiedyś Danusia gdzieś (dawno temu) napisała mi, że nie trzeba wielu gatunków w ogrodzie, żeby było różnorodnie, ciekawie i ładnie. Ja miałam wszystkie krzewy wszędzie.
Teraz dążę do tego, że określone miejsca w ogrodzie mają określone nasadzenia: jak rabata bylinowa, to bylinowa (oczywiście w ramach albo z plecami). Jak krzewy to z podszyciem i najczęściej pod drzewami. Zrobiłam sobie taką moją mocną listę krzewów, które u mnie dobrze rosną i je lubię i pasują do ogrodu ze względu na to, że są wyraźne, duże.
To są kaliny, wszelkie derenie, hortensje (nawet te wielkie odmiany jak Tardiva albo tak inne jak Kyushu), irgi, żylistki, jaśminowce (na wiosnę dołożę laurowiśnie). I to wszystko. Berberysy mam na jednej rabacie, Green Carpet i Maria oraz dalej Bagatelle. Jedną tawułę Grefsheima. Nie sposób mieć wszystkie krzewy w ogrodzie.
Komuś z zewnątrz wydawałoby się, ze u mnie dużo przestrzeni i miejsca do sadzenia - tak, ale ja nie mam potrzeby (albo nie mam tez możliwości pielęgnacyjnych) obsadzania wszystkich stron ogrodu tak "wzorowo" - drzewo, krzew, kwiatek, trawka) Od miedzy sąsiedzkiej 100 mb rosną tylko brzozy (sąsiad się zasłania świerkami) i ew. jakieś inne drzewa. Gdzieś mam 1 akację i 2 jesiony (nie do ruszenia) w linii z dosadzonymi świadomie jarząbami. Nad brzegiem strumienia - jak wiesz - sama wstęga bylinowo-trawiasta. Lubię taką czytelność w podziałach ogrodowych. Choć są takie miejsca, z którymi sobie nie radzę absolutnie. Jak wiesz, nie mam też żadnych iglastych poza kosodrzewinami już na skarpie strumienia i kilkoma świerkami oraz cisami.
Tak jakoś to wygląda.
Więc, dlaczego nie tawuły i berberysy.
Mój ogród jest za mały na takie drobiazgi. Kiedyś Danusia gdzieś (dawno temu) napisała mi, że nie trzeba wielu gatunków w ogrodzie, żeby było różnorodnie, ciekawie i ładnie. Ja miałam wszystkie krzewy wszędzie.
Teraz dążę do tego, że określone miejsca w ogrodzie mają określone nasadzenia: jak rabata bylinowa, to bylinowa (oczywiście w ramach albo z plecami). Jak krzewy to z podszyciem i najczęściej pod drzewami. Zrobiłam sobie taką moją mocną listę krzewów, które u mnie dobrze rosną i je lubię i pasują do ogrodu ze względu na to, że są wyraźne, duże.
To są kaliny, wszelkie derenie, hortensje (nawet te wielkie odmiany jak Tardiva albo tak inne jak Kyushu), irgi, żylistki, jaśminowce (na wiosnę dołożę laurowiśnie). I to wszystko. Berberysy mam na jednej rabacie, Green Carpet i Maria oraz dalej Bagatelle. Jedną tawułę Grefsheima. Nie sposób mieć wszystkie krzewy w ogrodzie.
Komuś z zewnątrz wydawałoby się, ze u mnie dużo przestrzeni i miejsca do sadzenia - tak, ale ja nie mam potrzeby (albo nie mam tez możliwości pielęgnacyjnych) obsadzania wszystkich stron ogrodu tak "wzorowo" - drzewo, krzew, kwiatek, trawka) Od miedzy sąsiedzkiej 100 mb rosną tylko brzozy (sąsiad się zasłania świerkami) i ew. jakieś inne drzewa. Gdzieś mam 1 akację i 2 jesiony (nie do ruszenia) w linii z dosadzonymi świadomie jarząbami. Nad brzegiem strumienia - jak wiesz - sama wstęga bylinowo-trawiasta. Lubię taką czytelność w podziałach ogrodowych. Choć są takie miejsca, z którymi sobie nie radzę absolutnie. Jak wiesz, nie mam też żadnych iglastych poza kosodrzewinami już na skarpie strumienia i kilkoma świerkami oraz cisami.
Tak jakoś to wygląda.