Milka- zycze ci, zeby jeszcze dlugo z wami byl w dobrym zdrowiu
A ja w koncu sprzedalam swoje akwarium, w ktorym wymienilam rok temu filtr na wiekszy i teraz zamowilam nowe, troche wieksze i z pokrywa. I bedzie za kilka dni urzadzanie od nowa
Jeszcze jest w drodze Najgorsze, ze zarazilam akwarystyka moje dzieci kazde z nich chce akwarium. Ja mam je niezmiennie od 33 lat. Swoje pierwsze dostalam na 5 urodziny i od tego czasu nie mialam ani chwili przerwy
Ale mialam wczoraj przeprawe. Jechalam na jazde konna i w polowie drogi, na drodze szybkiego ruchu, przy 110 km/h zgaslo mi auto..nie mialam praktycznie ani hamulcow, ani wspomagania, ani okna nie dzialaly, ani wycieraczki czy swiatla a bylo juz ciemno i padal deszcz..okazalo sie, ze wygasla umowa z adac i nie mialam auta holowniczego. Dobrze ze dodzwonilam sie do jednych znajomych, ktorzy dojechali do mnie te 20km i odcholowali do pobliskiego miasteczka, gdzie auto odstawilismy na parking.W taka pogode i bez swiatel czy wycieraczek nie dalo sie jechac dalej. A dzis urodziny syna i auto potrzebuje a maz od kilku dni z drugim autem 600km dalej, w Köln.
Moje ramirezki
O mama mia, dobrze, że tak się to skończyło. Nawet na drodze z normalnym ruchem, po ciemku stoisz jak przeszkoda dla innych. Cud, że nikt na Ciebie nie wpadł. Czy wiesz już co było przyczyną tej usterki? Banalny bezpiecznik?
Popsioczyłabym na współczesne skomputeryzowane auta, ale lata temu w dużym fiacie, na drodze bez oświetlenia doświadczyłam podobnego horroru. Wtedy obyło się bez holowania
Gosiek nie wiem- to bylo wczoraj wieczorem a auto musi najpierw zostac za dnia odholowane do warsztatu. Bezpiecznik na pewno nie.Obawiam sie ze auto nadaje sie tylko na zlom. Piszczalo mi od jakiegos czasu i na przegladzie niczego nie znaleziono.Mowili, ze im nic nie piszczy. Obstawiam albo przegryzienie weza do chlodnicy przez kune albo zerwanie sie paska rozrzadowego. Nawet bagaznika nie dalo sie otworzyc a w srodku pies. Masakra.W czasie holowanie jeszcze zerwala nam sie linka.
O rany, dobrze, ze do wypadku nie doszlo. Wspolczuje Ci bardzo tego stresu. Przynajmniej komorke mialas na chodzie.
Nam sie kiedys tak samo zdarzylo ale w czasie dnia. Tylko komorek wtedy nie bylo jeszcze. Z tego co pamietam to zepsulo sie cos wytwarzajacego prad w samochodzie.