Donosze, ze moj piekny klon zachorowal. Te susze daly mu sie we znaki, a ja go nie podlewalam. Zlapal grzyba...i to tego, ktorego praktycznie nie da sie wyleczyc..cala gora uchniete, cale pedy suche. Scielam co chore, przerzedzilam mocno, bo on gesty jest i mocno rosnie. Zobaczymy co na wiosne bedzie. Moze mu sie tam polepszy, bo zywoplot usuniemy i bedzie mial wiecej miejsca, przewiewu i wody.
____________________
Zapraszam na kawe