Ja jeszcze dobrze nie zaczęłam a już mam na koncie więcej porażek niż sukcesów

,
porażka nr 1
to trawnik a w zasadzie przygotowanie gruntu - powinnam najpierw wszystko wypalić, i tak chwasty by wstały ale myślę że o połowę mniej - podobnie perz (przynajmniej tak myślę) a tak to mam trawnik z perzu - gdzieniegdzie trawa, myślę że zacznę od jesieni od nowa.
porażka nr 2
rozpoczęcie prac ogrodowych na dużej powierzchni jeśli nie jest się przygotowanym na to finansowo : zgryzłam ziemię na 600 metrach, połowa to trawnik - reszta rabaty, środki finansowe ograniczone a ogród jest robiony na raty, zanim pierwszą ratę skończę druga część spulchnionego ogrodu będzie już klepiskiem w chwastach, dzieci biegają, pies kopie dziury, porażka.
Same rośliny nie są może mega drogie ale gdy jest ich więcej + kora/kamień + ziemia do wysadzeń - robi się spory koszt, przed robotami trzeba mieć nie tylko plan ogrodu ale również z grubsza zrobiony kosztorys.