ooo paszczki u Ciebie widziałam, bardzo lubie je za ich zapach i te wszystkie niesamowite kolory jakimi potrafia kwitnac, pamietam jak bylam mala i jeździłam do babci, ktora w ogródku miala te lwie paszczki to bawiłam sie nimi naciskajac ich "dupki" wtedy fajnie otwierały swoje paszczki
Niage, odwiedzałam czasem Twój ogród nie zostawiając śladu... ale w końcu napiszę - wszystko wysmakowane, skomponowane, zadbane przepięknie, duże wrażenie zostawia ...
Ślicznie pozruszana gleba. Widać, że nie jest zbyt ciemna. Nie korciło Cię żeby wysypać ja równie ślicznym, rozdrobnionym kompostem, czy wolisz taką czystą glebę?
Oj, korci mnie, korci mocno. Nie podoba mi się ta jasna ziemia. Jak mokra to ok., kiedy sucha, to jest twarda jak beton. Wizualnie też nieładnie wygląda. Przyznam szczerze, że nie mam jeszcze własnego kompostownika . Ale rozglądam się za nim, nie chcę takiego plastikowego. Może zrobimy sami z drewna. Zanim będzie własny kompost, to jednak potrwa. Tak naprawdę, to nie patrzyłam nigdy, czy można kupić kompost, zobaczę w moim ogrodniczym markecie czy mają.
Ja mam to samo, po deszczu ziemia jest twarda jak kamień. Kompostownik założony dopiero w tym roku, więc muszę jeszcze poczekać na własny kompost. Pozostaje jedynie motyka.