Hanusiu, wpadłam Twimi kwiatkami się napaść, a tu wstecz tylko o naleweczkach...

A wiesz, ja też ostatnio taką "starość" odgrzebałam

. Żenicha kresowa się nazywa. Z owoców dzikiej róży i na miodzie. Ale nie wiem, jak się robi nalewkę sosnową - właśnie mam miskę wyłamanych pędów z himalajki... A akurat syrop Pini uwielbiam!
Znowu się u Ciebie natknęłam na pomidory do góry nogami......

Czy ze mną już jest coś nie tak ...?
Pozdrawiam Hanusiu serdecznie! A nie przepracowuj się za bardzo