Hanus...Dzien Dobry!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
na kawusie zagladam, smacznego zycze i samych przyjemnosci!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Zostawiam uśmieszek na dzisiejszy dzień.

Betysiu,Elu ,Kawę piłam w pośpiechu,bo wstałam o 7-ej,a o 7,45 juz był sygnał do wyjazdu.
Ni e miałam czasu na pisanie,
Grzybobranie udane, chociaż mógłby być inny zestaw koszykowy: opieńki ,zajączki ,kilka kurek i podgrzybków,no i 6 borowiczków.Nie ukrywam,że na e ostatnie miałam szczególną ochotę,ale z moimi oczami w rudym lesie ,szukać brązowych czapeczek,to jak igły w stogu siana,
Teraz ...... suszarka już załadowana, opieńki do gara po obiedzie,a kurki i podgrzybki na zupę grzybową.

Lasu swojego nie poznałam,wycięty, rozorany,koleiny pełne wody, ciężko się chodziło.
Na chwilę wyłączam się....muszę poleżeć chociaż pół godzinki.....

Ogórkowa zniknęła w oka mgnieniu...... WIec napisz mi chociaż jak odkażasz szklarnie??

No własnie tak niszczą te lasy że aż przykro patrzec. Ja też trochę byłam w lesie ale noga mnie bolała a grzyby tylko stare i brzydkie były wiec wróciłam do domu.

Aniu.Nie wiem,czy to właściwy sposób,ale tak robił mój m,i ja tak zrobię:
Wezmę kilka rozżarzonych węgielków z ogniska albo grila w metalową puszkę i wsypię na to siarkę w granulkach.Będzie dym, jak ta lala.Ale śmierdzący piekielnie.Szklarnia musi być zamknięta,I nie wolno tam wchodzić aż nie wywietrzeje.Trzeba zachować ostrożność,założyć maseczkę ,rękawice i okulary.No i tyle .
Czy zna ktoś inny sposób?

asc napisał(a)

Pracowite pokolenie kobiet.....
No i wiem, że na pewno w ogrodzie rokitnika mieć nie będę

Ja też nie. Chociaż takie oblepichy pomarańczowe chciałabym, ale kupiłam nie tę płeć, czekałam, czekałam w końcu po "danusiowemu" wywaliłam.

hanka_andrus napisał(a)

Aniu.Nie wiem,czy to właściwy sposób,ale tak robił mój m,i ja tak zrobię:
Wezmę kilka rozżarzonych węgielków z ogniska albo grila w metalową puszkę i wsypię na to siarkę w granulkach.Będzie dym, jak ta lala.Ale śmierdzący piekielnie.Szklarnia musi być zamknięta,I nie wolno tam wchodzić aż nie wywietrzeje.Trzeba zachować ostrożność,założyć maseczkę ,rękawice i okulary.No i tyle .
Czy zna ktoś inny sposób?

Ale akcja się szykuje. Uśmiechnęłam się gdy sobie wyobraziłam Ciebie uzbrojoną w maseczkę i okulary jak wkraczasz do szklarni. Ależ my kobiety dzielne jesteśmy... Powodzenia.

A ja jeszcze o takiej akcji nie słyszałam , ciekawa jestem efektów.

Haniu , pozdrawiam .Zuzia ma pieska , Rexa .U nas wszystko po staremu , zdrowie takie siakie , ale niewolno narzekać , Jan chodzi do lasu i ciagle nosi grzyby , juž jesteśmy przejedzeni , tež mam nasuszone . Dyniowa zupka była bardzo dobra , i jako na pierwszy raz to smakowała , bardzo . U nas słonecznie i ciepło przez dzień , jeszcze dužo roboty na stawie . W sobote był wyłów karpi , pogoda dopisała i było jak na festynie . Teraz wszystko zazimować , napalić w kominku i czekać na snieg . Haniu pa .. trzymaj sie ciepło , pozdrów w domu wszystkich . pa ..pa .. Hania z Czech .