Jakieś chwilowe problemy z internetem, spróbuję uzupełnić później.

No masz ci los ,szkoda siewek.Co to za kwiatek fioletowy ,przy iryskach?

To samo chciałam zapytać- czyli o kwiatka przy iryskach . Szkoda tych uszkodzonych siewek. Ja w tym roku nic nie wysiałam a nasiona specjalnie kupowałam- tzn. chciałam posiać pomidory, paprykę i stipę i tego nie zrobiłam niestety. Jakoś się nie składało.

Wiatr - u nas halny szalał (jak zawsze wiosną), nawet nic nie wystawiałam. Stoją tylko zimowe konewki.

Posiej groszek jeszcze raz - szybko wystartuje.

Joku napisał(a)

Ostatni porywisty wiatr rozwiązał za mnie problemy z uprawą groszku przewracając stojącą na tarasie szklarenkę. Połamane sadzonki nadają się do wyrzucenia. Ocalał wieczornik, przy okazji musiałam go w trybie natychmiastowym popikować. Chyba coś z niego będzie. Inne wysiane nasiona też niestety na straty.
Żeby nie było tak smętnie kilka korowych obrazków.

Zawilec grecki udaje naszą przylaszczkę! Ale jest piękny! A ja go nie mam!
Szklarenki szkoda, i Twojej pracy, ale jak napisała poprzedniczka: wysiej jeszcze raz, bez szklarenki, groszek szybko rośnie!

Hania poprawnie rozszyfrowała, ten niebieski kwiatek to zawilec grecki (anemone blanda). Te akurat kupiłam "gotowe" już kwitnące. Sadziłam też jesienią ale z torebki bodajże kilkunastu cebulek wyszły tylko dwa. Cebulki albo kłącza są bardzo małe i pomarszczone. Nie mogłam ustalić gdzie mają górę gdzie dół , pewnie pomyliłam bieguny i stąd taki "szałowy" efekt. Aha, przed sadzeniem się je moczy.

Z groszkiem może jeszcze raz spróbuję, ale będę sadzić do dużej donicy lub do gruntu. Zależy gdzie znajdę mu miejsce.

Na koniec kilka aktualnych zdjęć (tym razem udało się wgrać).

Aha, szklarenka ocałała jej się nic nie stało. Konstrukcja metalowa z osłoną z folii, bardzo lekka. Co jak widać może być wadą bo byle podmuch ja przewróci ale i zaletą bo łatwo się ją przenosi.

Zawilce niebieskie przepiękne. ja mam takie zwykłe z lasu ale jeszcze nie kwitną.
Pamiętasz miałam suchodrzew, pytałaś w zeszłym roku czy mi nie przemarza. Otóż tej zimy dość mocno przemarzł, i wywaliłam go. Będę w jego miejsce robić rabatę hotrensjową

Uwielbiam niebieskość od dzieciństwa! Przylaszczki to były moje ulubione kwiatki w lesie. Tam gdzie mieszkaliśmy las był od nich niebieski!
Zawilce kupię jak spotkam, moje białe leśne już kwitną, a żółte jeszcze śpią. No dobrze, że szklarenka ocalała, mniejsza strata.
Twoje kompozycje i na rabacie i w donicy z niebieskim urocze! Tak lubię,
Miłego dnia, Jolu!

Dziękuję Haniu, tobie również. Trochę poczytałam wczoraj o twoich wyczynach działkowych. Ja lecę do pracy.