Różyczka piękna,taka delikatna.Pozdrawiam.

Skopiowany od Hani przepis na hodowanie ziemniaków we wiaderkach. Spróbuję w podobny sposób wyhodować groszek.


Jak sadziłam ziemniaki w wiaderku.
===================================
wiaderko 10 litrów ,albo większe.bez dna,. na dno sieczka z ubiegłorocznych miskantów, rozplenic, na to ziemia z grządki, potem, zawiesina z pokrzywowej gnojówki/ to co zostało po odcedzeniu,może być obornik- na to kompost i ziemniaki znów przykryte kompostem, Ziemniaki oczywiscie podkiełkowane . powinno zostać jeszcze z 10 cm do brzegu pojemnika, Jak ziemniaki wykiełkują dosypujemy znowu kompost, albo inne dobrocie. Można pod liście dać skoszoną trawę, albo zielsko z pielenia.

Nie zapominamy o podlewaniu. Chwasty pod nacią w pojemniku nie mają szans wyrosnąć, ziemniaki nie mają konkurentów i rosną aż miło. Trzeba tylko kontrolować, żeby żadna bulwa nie wyłaziła na słońce, bo zzielenieje.

Jak nać ziemniaczana zaczyna usychać, to znak, że ziemniaki już można wysypywać, Pozostałość po ziemniakach oczywiście rozsypujemy na grządki.

W ogrodzie zawsze się znajdzie jakieś "niezamieszkane" miejsce, na taki eksperyment.

Jolu, cieszę się, że mogłam zainspirować. W przyszłym roku chce w ten sposób uprawiać ogórki. Ja też inspirowałam się filmikiem z YT, ale skład wsadu do wiaderka to mój pomysł na wykorzystanie słomy z wiosennego cięcia traw. Z tego co wysypałam z wiaderka, słoma prawie przerobiona, doskonała na uzupełnienie ziemi między roślinami,

Zdjęcia z wykopu będą, jak ogłoszę akcję "jesienny wykop", na razie jest jeszcze piękna pogoda typowo letnia.

No to będziemy próbować nowej metody uprawy .

Uprawiajcie uprawiajcie bo w sklepach warzywa droższe od złota. Pozdrowienia Jolu.

Pozdrawiam.

Jolu, a gdzie jakieś fotki?
Co kwitnie u Ciebie w ogrodzie?
Pozdrawiam

Odpozdrawiam Zbyszku, Bogusiu, Aniu.
W ogródku kwitnie coraz mniej, czuć już jesień w oddali. Dzisiaj typowo jesienny deszczowy dzień.
Sezon zaczęłam pełna zapału, szczęśliwa że znowu mogę pracować w ogrodzie. Planów sporo ale ze świadomością że muszę się oszczędzać. Niestety, pod koniec czerwca współpracy odmówił kręgosłup i tak ciągnie się do dzisiaj. Jest już nieco lepiej, ale nadal o normalnej pracy w ogrodzie nie ma mowy. Czeka trochę roślin w donicach do wsadzenia. Plany przeróbek nadal są, ale czy da się je zrealizować? Mam nadzieję że te najważniejsze jednak tak. Oby jesień była długa i pogodna.

Szlachetne zdrowie... no cóż ogrodnik musi jakoś radzić. Jak sam nie może, to pomoc woła. Trzeba się sprężać, bo już prawie pół września. albo tylko jedna trzecia. jak kto woli. Też mam nadzieję na ciepłe dni do końca października. Dziś sztorm na wybrzeżu.

Też mam trochę roślin do wsadzenia., a to dlatego, że mimo upałów jednak jakieś nabytki były. A teraz kłopot. Dobrze, że warzywnik już posprzątany. Zostaną tylko byliny do wycięcia, ale to siedząca praca. Będzie dobrze. U Ciebie też Jolu. Jestem pewna.

Zdrowia życzę i czekam na fotki, takie bez schylania