Ciekawy kolor listów tego bodziszka, a jakiego koloru są kwiaty?

Bodziszek bardzo ciekawy
Jolu ja też mam takie miejsce w domu do szerokokątnego oglądania ogrodu.Siedzę sobie jak niepogoda i się gapię

Jolu ja miałam pewnie podobny bodziszek a może nawet taki sam. Liscie takie same były, mój miał kwiaty jasno niebieskie. Tylko nie wiem dlaczego u mnie nie przyrastał i jakieś choróbstwa się go wiecznie imały. Chyba coś z pleśnią. W porównaniu do innych bezproblemowych u mnie bodziszków ten niestety się nie sprawdził a był sadzony w różnych miejscach. Może uda mi się znaleźć jakieś jego zdjęcia.
Pozdrawiam

Jolu znalazłam u siebie w ątku zdjęcie mojego ciemnego bodziszka ale nie mogę tego zacytować żeby skopiować i u Ciebie na chwilę wstawić. Jak chcesz zobaczyć to u mnie na stronie 493 jest jego fotka i jest niebieski- dobrze pamiętałam.

Twój bodziszek fajny, mój się nie utrzymał, podobnie jak u Gosi. Pilnuj go

Witaj Jolu podziwiam kolorki, całe wojska bratków, pierwiosnki, domek na drzewie Bodziszka bordowego i ja mam, rośnie bardzo topornie, kwitnie na jasno-nibiesko-fioletowy kolor. Łatwy nie jest w uprawie ale go trzymam, może się w końcu zlituje i pokaże na co go stać. Może potrzebuje trochę czsu ja hortensja pnąca?

Aniu (an-_tre) nie wiem jaki kolor kwiatów bo bodziszek u mnie od ubiegłej jesieni. O, znalazłam paragon ze sklepu, to geranium pratense "Black Beauty". Kwiaty różowo - fioletowe. Ciekawe czy to rzeczywiście on.

Goraniu ja też lubię przy nim siedzieć. Czytam gazety i coś jem bo w tym miejscu stoi stół. Gapić się będę dłużej jak przestanę pracować i będę mieć więcej czasu.

Gosia to chyba ten sam bo znalazłam paragon ze sklepu.
No to mnie nieco zmartwiłyście - dołączyły się Mariola i Ania ze swoimi doświadczeniami. Na razie ładnie wygląda, zobaczę co będzie dalej. A już oczami duszy widziałam spora plamę bordowego koloru w tym miejscu.

Jolu, a ja jakoś za bodziszkami nie przepadam. Mam wspaniałego, ale mnie denerwuje jego przycinanie w środku lata. Mam jeszcze jakiegoś różowego, nazwy nie pamiętam, kantabryjski, chyba, ale nic nie przyrasta, chyba mu zmienię miejscówkę, bo wiosną przebiśniegi go zagłuszają.

Też mam wspaniałego i najmniej go lubię. Kwitnie krótko, trzeba przyznać że efektownie wtedy wygląda. Tak samo jak ciebie męczy mnie jego przycinanie. Kantabryjskiego chyba nie trzeba przycinać. Powinien tworzyć fajny dywanik. Wydaje mi się że jest wyższy niż korzeniasty. Z tym roboty nie ma prawie żadnej. Ale jest dość ekspansywny.

Chyba padły u mnie rozplenice. Przycięłam je wczesną wiosną i do tej pory śpią. Tak samo jeden z miskantów.

U nas zimno do tej pory, te dwa dni ciepła w międzyczasie, nie obudziły jeszcze korzeni, Moja rozplenica już pokazuje listki, ale z boku, po okręgu. Być może środek zanikł. Będzie to widać za miesiąc. Myślę, że u Ciebie też. Poczekaj z wywaleniem.