Tymczasem zostawiam kwitnące skrętniki

Dzisiaj wpadł mi w ręce jeszcze jeden wilczomlecz w Casto. Też o czerwonych listkach ale chyba trochę innych kwiatach. Dokupiłam, będzie większa plama.
Bodziszków faktycznie sporo mi się uzbierało. Oj zagłuszają, zagłuszają. Część przycinam po kwitnieniu, część obrywam w miejscach gdzie za bardzo się panoszą. Lubię je. W zeszłym roku kupiłam bodziszek o czerwonych liściach. Przetrwał zimę, ciekawa jestem jak zakwitnie.
Porzeczka na razie nie sprawia kłopotu, denerwuje mnie jej byle jaki wygląd latem. Nawet zaczęłam się zastanawiać czy jej nie wymienić na coś innego. Ale posadziłam u jej stóp zawilce, przylaszczki. Może się uratuje jako namiastka lasu.

Ewa, okno fajne, ale bardzo słoneczne (pd-zach). Przy nim moje ulubione miejsce do siedzenia i gapienia się . A skrętniki faktycznie nie próżnują.

Mirka, czekam z ciekawością na kwiaty bodziszka. Na razie wygląda tak:




Porzeczkę może przyciąć od góry żeby się zagęściła? Myślałam też żeby puścić po niej powojnika, tylko wtedy ja będę oglądać jego tyły bo strona pd jest od sąsiadów a moja od północy.