Jolu, Na jednej z rabat, tez u siebie miałam problem z dostępem. Najpierw kwitły azalie, potem róże, potem, przetacznik, mak i floksy, nijak mi było tam się wtarabaniać. W końcu się przemogłam, powyrywałam skrzyp, i inne wysokie, niskie lekko pazurkami pograbiłam, i zostawiłam. Ale sąsiadka i tak zauważyła, że już mam porządek.
Ty masz lepiej, wszędzie masz zabudowane, jak nie roślinami, to czym innym.
I chwasty przy płocie w cieniu tak nie bujają. A moje chwasty w pełnym słońcu. Ale nie usychają, tylko się pną do góry. Ech.
Perowskię mam jedną i prawie nie przyrasta, bo jest obok trawy i w lekkim cieniu. Muszę ją przeprowadzić na słoneczne miejsce.
Podziwiam Twoje doniczkowce tarasowe i parapetowe. Masz zmysł do tego nie przeciętny.