To jest jedna z moich największych róż,
natomiast ta, Bonica właściwie była spisana na straty po reorganizacji przedogródka. Przycięłam ją do samej ziemi, pozostał kikut wysokości kilku cm. Nie miałam czasu żeby ją wykopać, niedawno patrzę że coś się gramoli z ziemi pod zamontowanym fragmentem pompy ciepła. Żal mi się biedaczki zrobiło, wykopałam ją i posadziłam w nowym miejscu. Dzisiaj ma ze 30 cm i pierwsze pączki i wygląda bardzo zdrowo. To się nazywa chęć życia.
Edenka w tym roku się postarała
____________________
Jola, nieco na zachód od Trójmiasta -
Ogród z przeszłością (+)
Wizytówka (+)
Znowu na wsi - aktualny