Werbena czai się wszędzie

Joku napisał(a)

Basiu (Basia3012), z uprawy warzyw w pojemnikach jestem bardzo zadowolona. Sałata już niemal skonsumowana, dzisiaj jedliśmy groszek, fasolka rośnie. Żurawki i pięciornik czekają na posadzenie w przedogródku. Dotychczas nic tam nie robiłam ze względu na suszę, ale dzisiaj dość mocno popadało więc w końcu mogę się brać za planowaną od dawna rewolucję w tym miejscu.

Łał, rewolucję. To jest to co i ja lubię. Dzisiaj tez trochę byłam rewolucjonistką.
Ciekawa jestem czy moje rewolucyjne rośliny wytrzymają jak upał przyjdzie.

Twoje róże buduja bujne krzaczki. Ja chyba za mocno je tnę. Westerland chyba z tego powodu u mnie zupełnie zanikła.
Skrętniki masz bardzo ładne i zdrowe
Szybko zakwita floks, u mnie nie widać nawet paków.

Basiu, rewolucja planowana od dawna ale susza wybitnie jej nie sprzyja. Na szczęście nie jest to duży teren więc w razie potrzeby dam radę podlewać.

Ewa, dałam wiosna pod każdy krzaczek sporo obornika i to prawdopodobnie dało efekt obfitszego wzrostu i kwitnienia. Ja przycinam "na wyczucie", zawsze nad ziemią kilkadziesiąt cm pędów zostaje. Twoja Westerland i moja Edenka równo "przędą" .

W tym roku dałem różom popiołu drzewnego - i też są efekty wzrostu. Też chyba za nisko tnę na wiosnę. Muszęto skorygować wg. Twoich rad Jolu.

Mój sposób cięcia zaczerpnęłam od Mirki (Mirkaka). Nie jestem ekspertką w cięciu róż, mam je od niedawna. Wiem że cięcie zależy od m.in. typu róży. Ja nie mam popiołu drzewnego bo nie mam kominka.

O patrz, z tym wiciokrzewem to Ci się udało a jak go ukorzeniałaś? Moja mama próbowała i nie udaje jej się, z innymi roślinami nie ma problemu, coś uszczpnie posadzi i rośnie, a z wiciokrzewem jej się nie udaje?

Prawdę mówiąc nie wierzyłam w powodzenie eksperymentu ale spróbowałam bo sąsiad był chętny na sadzonkę (ostatecznie nie wziął). Termin chyba koniec sierpnia / wrzesień, poszukałam krótkopędów bliżej głównych rozgałęzień, oderwałam z tzw. piętką czyli fragmentem grubszego pędu. Zanurzyłam w ukorzeniaczu, wcześniej zdrapałam fragment skórki u podstawy i wsadziłam do ziemi w doniczce. Tak zostawiłam sadzonki do wiosny. Listki do zimy trochę podeschły ale nie do końca. Wiosną ku mojemu zdziwieniu sadzonki pokazały nowe listki. Jeszcze trzymałam w doniczce bo było sucho ale kilka tygodni temu dałam do ziemi.

Stanowisko obserwacyjne (krzesełko) w ogrodzie masz idealne. Jest co omiatać. Zachwycająco kwitną Ci ostrogowce, róż co niemiara.
Eksperyment z bratkami robię i ja. Długo mi kwitły, wiec dopiero tydzień temu je przycięłam. Już zaczęły wypuszczać zielone listki. Może coś z tego będzie.