Witajcie kobitki, ja również od kilku lat ignorowałem to paskudztwo a dziś nie mogę sobie z tym poradzić, ręcznie wykopałem kilka tysięcy sztuk, trułem dursbanem i jeszcze jakimś środkiem kupionym przez internet, zlałem wszystko rundapem, pożyczyłem dużą glebogryzarkę i do ataku, potem przesychało to co zostało i grabienie, cała sterta trawy i korzeni, wczoraj wyrównywałem teren, grabiąc znalazłem kilkadziesiąt martwych (czarnych) sztuk, ale nadal kilkaset żywych.
Można by powiedzieć że chemii się nie powinno używać, używałem ekologicznych środków od mydła czosnkowego pokrzywę i mniszka lekarskiego, dziś mam rezultaty, kilka drzewek padło bo to draństwo podgryza korzenie wszystkiego co napotka na swej drodze, a w maju jak wyjdzie z ziemi to zjada liście.
Największą frajdę mają ptaki, takiego stołu szwedzkiego dawno nie miały.
Jak są oznaki to trzeba z nimi walczyć, one w ziemi żerują cztery lata, potem wolność, i każdy chrabąszcz składa po kilkaset jaj, dobrym sposobem jest kret ale trzeba byłoby polubić kupki . pozdrawiam
____________________
dla przyjaciół Boguś *
Ogród Bogusława *
wizytówka