Kilka dni temu za radą Bogusia postanowiłam rozkopać kretowiska i sprawdzić czy czasami nie ma pędrali, wyszłam więc ze szpadlem i zaczęłam grzebać w ziemi,za chwilkę wyjrzał z domu mój 2 -letni S popatrzył na mnie i ku mojemu zdziwieniu poszedł do domu nawet nie schodząc na trawnik.... za chwilę
wyszedł ponownie z kaloszmi na nogach , łopatką w ręku i jak na prawdziwego ogrodnika przystało z aparatem na szyi (bo mama zapomniała...)...padłam ze smiechu ...
,nawet nie chciał mi dać aparatu żeby zrobić fotkę ale jakoś się udało..