Mój wiosenny ogród nie jest tak kolorowy, bo ja nie przepadam za pstrokacizną.
Jest po prostu słoneczny. Dopiero jesienią zaczyna się przebarwiać i wtedy płonie.
Możesz go obejrzeć tutaj, jeśli nie oglądałaś jeszcze:
Mimo 3 wizyt w moim ogrodzie, nie udało się w 30 minutach podzielonych reklamami upchnąć wszystkiego. Nie miałam wpływu na to co będzie pokazane z nagrań.
Front jest zupełnie w innym stylu, bardziej formalny. Postaram się wkrótce pokazać, a tymczasem zapraszam serdecznie do odwiedzin w profilu Zielono mi TU na FB i IG.
Wiele się zmieniło w moim życiu. Ale cieszę się, że wciąż tutaj ktoś o mnie pamięta.
Bardzo cieszę się, że nasz odcinek spodobał się. Miałam dużo obaw. Po pierwsze nagrania były w mało komfortowych terminach, bo 22 października,a więc schyłek jesieni, a potem pod koniec maja tego roku, bo 3 tygodniach deszczu, kiedy ogród wyglądał mało atrakcyjnie, strasznie słabo cokolwiek kwitło, no może poza bzami.
W każdym bądź razie, wszyscy którzy odwiedzają mój ogród, stwierdzają ze zdziwieniem: na żywo jest o wiele piękniejszy niż w programie
Wiadomo, że ludzie mają różne gusta i potrzeby. Nie robiłam ogrodu po to, by zadowalał wszystkich, tylko służył mnie, mojej rodzinie i przyjaciołom. Ale bardzo to miłe, jeśli podoba się jeszcze innym osobom. A jak jeszcze mówią, że nie chce się stąd wychodzić, bo ogród ma taki wakacyjny klimat, to wiem, że to prawda.
Bardzo dziękuję. Wiosna nie zachwyciła w moim ogrodzie, bo cały maj padało i w dniu nagrania było pochmurno, 12 stopni i generalnie kiepski dzień, choć oświetleniowiec mówił, że lepiej niż, jak słońce świeci. Ja się nie znam. W każdym bądź razie bardzo mało z wiosny pokazali, bo trudno zmieścić w 30 minutach z reklamami, wszystko co było do pokazania z 3 dni nagraniowych.
Kompletnie nie pokazali 1/3 części mojego ogrodu, ale w przyszłym roku będę jeszcze gościć Rok w Ogrodzie, to mam nadzieję, to nadrobią.