Między trawami mogą być bodziszki, wiosną szybko cieszą, często zachowują się, jak zimozielone, a potem nie dopuszczą, aby chwasty rosły, no i potem dywanik z nich, a góra trawy. Myślę o tym zwykły korzeniastym, kwitnie na różowo. Nadmiar mam, ale teraz coś wysłać, to problem. Możesz też werbenę tam dać, fajnie punktowo zgra się z trawami, albo rudbekie, to takie żelazne rośliny.
Bodziszek to fajny pomysł ciekawe czy to miejsce mu się sposoba. Potrzebny mi zadarniacz. Mam Irenko bodziszka z drugiej cienistej strony domu. Czyli podziałam z nowym
Bodzuszki bardzo lubię. U mnie najwięcej jest kantabryjskiego. Moje tereny zamieszkuje turkuć, on podobnież nie lubi bodziszka. Póki co nie mam tego ochyctwa na mojej działce. Lubię zapach bodziszka i jego kwiatuszki.
Zdrowych i wesołych świąt
Podagrycznik mi się źle kojarzy. W jednym miejscu na rabacie tępię tego zwykłego. Chyba nie do wytępienia.
Trochę nowej wiosny u mnie
Miłorzęba pierwszy sezon. Bałam się żeby zimą nie przemarzł, był nieosłonięty. Na szczęście łagodna zima pozoliła mu przeżyć. Za to wiosną wróble zaczęły po nim skakać i musiałam na górze wstążkę wiązać. Wreszcie pączki się pokazały, małe a cieszy
Każdy nowy pączek cieszy Zadarniające oprócz bodziszków jeszcze są ułudki, kopytnik, pragnia syberyjska. Ale zwykła niska kępiasta i rozkładająca się na boki kocimiętka też może zakrywać spore powierzchnie. Jak wrócimy do normalności mogłabym się czymś podzielić
Ewciu, to chyba tego mam. Bardzo aromatyczny jak się go poruszy. Kwiatki mniej lubię, bardziej jego zieleń i to że tworzy zwarty dywan. Podpowiedź Irenki trafna. Zobaczę czy będzie rósł na słonecznym miejscu i jak będzie wyglądał.
Cd mojej nowej wiosny- NA NIEBIESKO
Już w święta cieszyły szafirki, te niebieskie są późniejsze od szafirowych.
Przylaszczki od sąsiadki są u mnie od zeszłej wiosny, przyjęły się i już kwitną a takie maluśkie te sadzonki. Ta więksa już rozrasta się po kwitnieniu.
Z nowości brunera dwukolorowa kwitnie jako pierwsza
Sprawdziłam roślinki o których piszesz. Nie za bardzo chcę rośliny rozłogowe, za to kopytnik mnie przekonuje. Może go gdzieś przy okazji zdobędę, nie martw się ktoś tu bliżej pewnie będzie miał.
Kocimiętkę mam, mawet sporo jej w zeszłym roku nadzieliłam, jednak ciągle jestem na etapie poszukiwań najlepszego miejsca żeby ją wyeksponować lub dobrze wykorzystać. Coś mi to nie idzie, pod bukszpanami mnie denerwuje ale może zostanie jeszcze ten rok.
Anabelki z patyczków - ciekawe czym zaskoczą, powinny już pokazać coś więcej.
Nie potrafię się z nimi obchodzić, zastanawiam się czy nie powinny być niżej przycięte.
Magnolia Yellow River to mnie cieszy, w zeszłym roku poprzycinałam ostro. Ale dopiero teraz widzę że kwitnie na szczytach pędów i trzeba chyba skracać gałązki żeby się zagęściła.