Kasia, nie bardzo wiem bo przeważnie jest ciemno jak wracam do domu. Stoi sobie w pionie przywiązany do patyka, i chyba żyje. Postanowiłam zostawić go na łaskę losu i sprawdzić co z tego wyniknie.
I dobrze ze sie nie mieszasz w jego sprawy i sprawki, podgladniemy go wiosna Moje najmlodsze tez przyczepilam, poplulam i teraz czekam...) Ale przyznam sie szczerze ze mysle jeszcze o innych z tego gatunku....