U mnie w zasadzie też las podmiejski. Mój M nie lubił jak go rano po ciemku zrywałam żeby jechac na grzyby to teraz bardzo zadowolony jak spokojnie o ósmej może wyjśc z domu.Słyszę w tv i czytam na forum że mało grzybów w tym roku to tym bardziej sie cieszę że u nas były i mogłam nazbierac, choc kleszcze też były.Przez te grzyby zaniedbałam ogród i nie posadziłam cebulek, muszę sie jutro wziąc za to sadzenie.Z drzewami myslę ze nic dziwnego sie nie dzieje tylko tam gdzie był majowy przymrozek ktory dobrze pamiętam bo noc przed spotkaniem u mnie czyli 18 maja to wiadomo że liście też ucierpiały więc teraz wczesniej opadna bo juz nie są takie mocne. U mnie więcej niż zwykle spada lisci rh ale to też te podmrożone. Ratowały roślinę ale teraz jak już zbliża sie zima mogą w koncu spaśc i spada ich więej niż w innych latach.
I Bożenko przesiedziałam przy kompie, straszne jest, z jednej strony jak cię fizyczna sprawnosc ogranicza, ale i tak plusy w tym wszystkim znalazłam chyba nogę pod fale rentgena wystawię, oby nic sie nie zmieniło w moim stawie skokowym! tyle tam kostek, porównanie trafione acz, nie lubiane, bo w świńskich nózkach tez mnóstwo kostek, po co tego tyle? wydaje się, że im prościej tym lepiej
A potem padało, znowu wiało i tak nastrojowo dzień minął, nie pamiętam, kiedy ostatnio tak wyhamowałam..mogę tylko podziękować losowi
Hej Bogdziu, przyszłam Ci podziękować w imieniu 'moich' sikorek: biorąc z Ciebie przykład już teraz rozstawiłam w miejscach strategicznych karmniki, do których zlatuje się pół ulicy A poza tym (gdzież indziej mogłabym się pochwalić? ) wyobraź sobie, że zakwitł mi rh Pohojla's Daughter Widzę też, że kilka kolejnych pąków dopiero szykuje się ro rozkwitu Udanej niedzieli!
Agatko byłam u Ciebie, w wolnej chwili zrób zdjecia sikorek.
Dzięki Bogdziu, nie jest to wcale proste!
W tamtym roku zrobiłaś na takim karmniku przy oknie , piekne były więc i teraz zrobisz na pewno.
Bożenko, przyszłam się przywitać niedzielnie i wieczorowo, mam nadzieję, że dzień miałaś udany. U nas cały dzień padało, ja się nie cieszyłam, ale ogród tak, więc wszystko w porządku.
I Bożenko przesiedziałam przy kompie, straszne jest, z jednej strony jak cię fizyczna sprawnosc ogranicza, ale i tak plusy w tym wszystkim znalazłam chyba nogę pod fale rentgena wystawię, oby nic sie nie zmieniło w moim stawie skokowym! tyle tam kostek, porównanie trafione acz, nie lubiane, bo w świńskich nózkach tez mnóstwo kostek, po co tego tyle? wydaje się, że im prościej tym lepiej
A potem padało, znowu wiało i tak nastrojowo dzień minął, nie pamiętam, kiedy ostatnio tak wyhamowałam..mogę tylko podziękować losowi
Może faktycznie dobrze by było te kostki obejrzec. Ja myśle że to jest jednak najprostsze rozwiązanie, przyroda wie co robi , widac tyle ich tam musi byc.(tych kostek).Ja się też bardzo denerwuję tym ze już nie jestem taka sprawna jak dawniej. roboty nie ubywa mimo że cały czas cos robię. Strasznie mnie to denerwuje.
Mówią w tv że ma padac i wiac ale u mnie dziś nie padało ani nie wiało ale było chłodno .
Bożenko, przyszłam się przywitać niedzielnie i wieczorowo, mam nadzieję, że dzień miałaś udany. U nas cały dzień padało, ja się nie cieszyłam, ale ogród tak, więc wszystko w porządku.
A ja trochę robiłam w ogrodzie ale niezbyt dużo bo chłodno było a troche byłam w gościach, no i niedziela przeleciała. Teraz biję sie z myslami co wybrac na jutro grzybobranie czy prace ogrodowe. Jedno i drugie pilne, nie mogę się zdecydowac.
Wybierz grzybki, bo przeminą, a pogoda jeszcze na ogród będzie ładna, u nas zapowiadają takie nie wiadomo co do piątku, dzisiaj 2 razy robiłam zdjęcia w ogrodzie, bo padało też nie mam w raju wszystkiego zrobionego, pogoda ogranicza, u mnie zaraz straszne błoto się robi
Bożenko, czytałam niedawno w jakieś prasie ogrodniczej, że tulipany im później się sadzi tym lepiej. Oczywiście jak nie ma jeszcze mrozów. Możesz jeszcze posadzić "morze tulipanów". A grzybki co są w spiżarni to są.