No to cieszę się. Podglądałam od czasu do czasu słowa pocieszenia nie zostawiając bo co ci po nim, ale łączyłam się z tobą w bólu. U mnie też już się zrobiło nie do wytrzymania, co chwilę rośliny więdły, wody w kranie brakowało a i cały czas mamy zakaz podlewania wydany przez gminę

Ale teraz stało się i chociaż na chwilę ogród odetchnie