Magda ja obcinam tylko to co zmarznie a ze marznie mi dużo to wiecej nie mam nic do cięcia ale na pewno mozesz przyciąc ja bym jednak cięła dopiero po pierwszym kwitnieniu.
Bożenko zrobiłam takie pseudo oczko (końcem kwietnia), póki córcia malutka. Rybki w nim są, ptaki przylatują, ale z utęsknieniem czekam na choćby małą żabcię. Myślisz, że w takich warunkach mogłaby się zadomowić, czy raczej nie mam się co łudzić?
U mnie przemarzły w tym roku Princes Anne ale to u nich normalka i nie wiadomo czemu własnie Maruschka, dziwne bo nigdy nie była tak wrazliwa, te które rosły między krzakami nie zmarzły a te ,,na widoku" nieźle oberwały , może w przyszłym roku bedzie lepiej.Jak Ci się podobają cięte to tnij, każdy powinien miec co lubi.
Ślicznie to u mnie zapowiadają sie Pashminy ale co z tego jak one mało odporne i po jednym roku bedzie klapa. Co do soboty to mam nadzieję ze klimatyzacja w autku dobrze Ci działa i jakos wytrzymamy bo to kawał drogi.
To w najwiekszym stopniu zalezy od tego czy ma skad przyjsc ,czy w okolicy masz jakies jeziorko , jesli tak to tylko kwestia czasu i bedą ale jesli mieszkasz w miescie to jedynie na ropuszki lub trawne mozesz liczyc ale one tylko w wodzie sie rozmnazaja a potem juz do wody nie wchodza.Małe jeziorko częsciej trzeba czyscic bo woda glonami zarasta ale radosci juz z niego sporo i fajnie popatrzec na ptaki.
No tak sobie wymyśliłam i podoba mi sie ten pomysł ale sadzę tylko późno kwitnące zeby nie przeszkadzały rh w kwitnieniu i je sie co rok nisko tnie wiec jak rh kwitną to one wcale nie sa widoczne , tak sobie to wymyślłam i jestem zadowolona i jeszcze z rok poczekam czy nie zmienię zdania a jak nie to sadzę na wszystkie rh, no moze na większosc.